czwartek, 5 czerwca 2014

Od Hamfrey'a

Biegałem i biegałem aby zdobyć dobrą figurę i wyrobić se mięśnie . Tak se truchtam na przód . Nie wiedziałem jak daleko jestem . Poczułem cudny zapach czekolady . Podszedłem i zeżarłem ją . Była pycha . Idę dalej a tam widzę pycha mięsko . No dobra podchodzę ale widzę wiewiórkę która chce mi ukraść jakiś pycha kawałek . Warknąłem ale potem widzę, że zatrzaskuje się klatka obok niej . Potem wokół mnie zamykają się klatki . Próbuje znaleźć wyjście ale nic . Wtedy zauważam światło i biegnę tam . Tak jest! Udało się ! Znalazłem się na łące . Zauważyłem Nefra który ciekawy idzie w stronę klatki . Od razu się na nim zatrzaskuje . Człowieki niosą go do przyczepy a ja ? Podkradam się powoli i wskakuje na tył udając zdechłe zwierze . Samiec zaczął się drzeć .
- Nie drzyj się tak - szepnąłem.
- Nie chce skończyć wisząc na ścianie ! - darł się
Otworzyłem powoli klatkę i się wydostał .Człowieki to zauważyły i zaczęli strzelać . Dostałem w ucho co w ogóle nie czułem . Nefre tylko miał lekkie zadrapania .
- żyjesz ? - powiedziałem żartobliwie

( Nefre ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz