poniedziałek, 2 czerwca 2014

Od Flow'a

Szedłem wzdłuż małej polanki która była usiana tysiącem kwiatów... Takie klimaty nie były w moim typie ale również mi to nie przeszkadza... Idąc natrafiłem na mały strumyczek, gdzie się zatrzymałem i odpocząłem. Spałem w cieniu, koło dość dużego kamienia, gdy usłyszałem szelest w zaroślach. Szybko wstałem i przygotowałem się do skoku. Obnażyłem kły, postawiłem uszy i skrzydła. Po chwili zza zarośli wyłoniła się jakaś wadera. Uspokoiłem się i wróciłem do swojej normalnej pozycji...

<<Jakaś wadera?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz