niedziela, 15 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Ja też się położyłam, cały czas patrząc w jego oczy. Widziałam w nich blask, tak, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam. Mruknęłam cicho, zauważyłam, że Cyndi prawie nie mruga. Lekko pogłaskałam go po brzuchu.
- Masz łaskotki? –Zapytałam i zaczęłam go łaskotać, a on machać się na boki i śmiać.

<<Cyndi?>>

sobota, 14 czerwca 2014

od Cyndiego cd Icarius

Patrzyłem w jej duże, piękne szmaragdowe oczy. - Masz takie piękne oczy...- Szepnąłem, a ona się zarumieniła. - T-ty też...- Powiedziała. - Ale moje są chłodne i bez cienia uczuć, są zimne i bezduszne, a twoje są ciepłe i śliczne... Lśnią w słońcu... - Och... - Yhm...- Mruknąłem i położyłem się na ziemi.

piątek, 13 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Byłam spięta, jednak zaraz się rozluźniłam. Przypomniałam sobie, że jesteśmy na pustkowiu. - Cyndi, musimy szukać watahy. - Ciii... – Zatkał mi pysk.- Nie martw się tym. Przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Popatrzył na mnie. A ja patrzyłam w jego... Piękne, niebieskie oczy... Ja też się do niego przybliżyłam. <>

Od Psychical ft. X Cz.2

 Część 1

Turlałam się po tęczy, wytworzonej przez moje wdzięczne sługi, kiedy zobaczyłam dziwny widok.
X kierowała śmieciarką krzycząc:
- Z DROGI ŚLEDZIE, BO X JEDZIE! WASZE CIARKI PÓJDĄ DO ŚMIECIARKI!!!
Wskoczyłam na dach kabiny śmieciarki i zaczęłam lizać powietrze, udając hipisa.
- Powietrze smakuje jak komary! - stwierdziłam.
Po drodze spotkaliśmy smerfiki, które na nasz widok uciekły pod sutannę księdza Robaka.
- Masz piękne kółeczka - puścił oczko do śmieciary.
- A ty sexy nóżki - odparła Pheonix, która przemierzała ocean nieba na tamponie.
Śpiewała przedziwną pieśń :

 Wiem kim jesteś ~
 Jesteś biały ~
 Żywisz się krwią ~
 A mówią na ciebie...
 TAMPON !

* To nie jest piosenka, to jest fałsz *


Pojechaliśmy dalej, i zobaczyliśmy Sida, który brał udział w pojedynku surferów na podpasce w mlecyki.
Niedaleko stał Donald Tusk, który sprzedawał pączki i bananki. Obok niego widniał znak " SEXSHOP ".
W kolejce do niego, stał Mamut Maniek i jego córka Brzoskwinka.
- Maniek, ty stary pryku. - rzekła. - daj banana, pornosie.
A Maniek na to:
-  Brzoskwinko, ty masz dopiero parę miesięcy! Kto ci pozwolił ćpać jagody?
Diego szturchnął Silentuma.
- Weź pomacaj moją wątrobę.
Na arenie Kraków zobaczyliśmy Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów, walczące z niebezpieczną rasą czterosutów. Obserwowaliśmy reakcję księdza Robaka na to widowisko.

 Różowe lamy zabierają nas wszystkich na pogodną polankę wśród żółtych mlecyków. Tam ukamienowały naszą Drużynę Czterech Pancernych i X,  ruszoffymi kartofelkami.
Obudziłam się z krzykiem - całe szczęście, że był to tylko sen. TYLKO SEN.
Wtedy zobaczyłam coś, co mnie przeraziło. ..

CDN

środa, 11 czerwca 2014

od Cyndiego cd Icarius

Patrzyłem jak wadera biega jak szalona i wrzeszczy. Nietoperki... Tya... Straaaaszne... Podszedłem do niej i szybko odpędziłem nietoperze. - D-dzięki...- Powiedziała. - Nie ma za co...- Szepnąłem jej do ucha i lekko je przygryzłem. - Ej!- Powiedziała. - Co?- Szepnąłem puszczając ją. - Przestań!- Warknęła gdy zacząłem przygryzać jej górną wargę. - Nie...- Powiedziałem. - Zostaw mnie!- Wrzasnęła i chlasnęła mnie łapą w pysk. - Hej, nie denerwuj się!- Zaśmiałem się i położyłem łeb na jej karku... 
 (Ica?)

niedziela, 8 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Kiedy on już wstał, poszliśmy szukać watahy. Co chwilę patrzyłam, czy idzie za mną i czy się nie zgubił odchodząc gdzieś. Kiedy widziałam, że on też na mnie patrzy, uśmiechałam się tylko głupio. - Ciekawi mnie, gdzie dojdziemy. – Powiedziałam nie patrząc akurat na niego. Usłyszałam jęk, a potem zorientowałam się, że nie jestem już tam gdzie byłam, tylko w jakiejś jaskini. Cyndi patrzył stojąc przy wyjściu, a ja byłam cała w nietoperzach. - Zachować spokój... – Mówiłam do siebie powoli wychodząc. – Nie bać się, bo to wyczują i cię zabiją... Spoko- Nie dokończyłam, bo jeden ugryzł mnie w łapę. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! – Zaczęłam się drzeć i biegać panicznie. <>

Od Brad'a CD Libby

Kiedy wadera kazała mi uciekać a ja się upierałem, coś na mnie skoczyło. To coś okazało się wilkiem. Nie wiem jakim sposobem to się stało, lecz upadłem na ziemię i wtedy film mi się urwał...

***

Minęły z 2 godziny nim się obudziłem. Ujrzałem obok siebie Libby leżącą w plamie krwi. Była ranna, ale kiedy i jak?! Wstałem powoli, próbowałem sobie coś więcej przypomnieć co się działo po tym jak upadłem, oczy zamknąłem i co? I spałem. Nie no po prostu pięknie! Brad geniusz pierwszej klasy po prostu! Szyja mnie bolała, ledwo zauważyłem na niej krew, pewnie szarpał mnie to czarne bydle. Ugh... Wziąłem ją na plecy, acz z trudem. Ruszyłem do zielarza choć on gó*no zdziała, biegłem ile miałem tylko sił w łapach...

*15 minut później*

Dotarłem do zielarza bo medyka tu żadnego nie ma, położyłem Libby na ziemi.
- Co jej się stało? - zapytał.
- Nie pytaj jak debil tylko coś zrób! - warknąłem. 


<Libby?>

Od Cyndiego CD Icarius

O-o-ona... ONA MNIE POCAŁOWAŁA? Znamy się ledwo dzień... Nie wiedziałem, że jestem takim amantem XD
- Za co?- Spytałem.
- Z-za t-to...- Szepnęła.
- Ja bym z chęcią zrobił to znowu.- Uśmiechnąłem się i nadstawiłem policzek, a ona chlasnęła mnie w niego.- Ejj! A to za co?!- Zaśmiałem się.
- Nie licz na drugiego!- Prychnęła uśmiechnięta.
- Hmm...- Westchnąłem.
- Dobra szukajmy watahy!- Wrzasnęła mi do ucha, a ja jak głupi przewróciłem się na ziemię...

(Ica?)

sobota, 7 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndiego

Pierwszy raz znalazłam się w takiej sytuacji. Nie wiedziałam, co robić, więc po prostu się uśmiechnęłam. Ja się zarumieniłam!:O 
- Nieźle śpiewasz. – Powiedziałam cicho.
No i co teraz? Nie wiem, co robić, eh... Idziemy dalej czy co? 

Za chwilę po prostu nie wiedząc, co robię cmoknęłam go. W ułamku sekundy odsunęłam się i spuściłam głowę.
- Przepraszam... 
,, I co on teraz sobie o mnie pomyśli?!’’ – Zapytałam w myślach.

<<Cyndi?>>

piątek, 6 czerwca 2014

Od Libby CD Brad'a

-Niezbyt...-odpowiedziałam.Nagle usłyszałam warczenie z krzaków.Nawet Brad się tam popatrzał.
-Brad,uciekaj.-powiedziałam.
-Ale czemu?
-Uciekaj!-powtórzyłam
-Nie,bez Ciebie nie.-powiedział.Nagle czarny wilk wyskoczył przewracając Brad'a i szarpał się z nim.
-Brad!-wrzasnęłam.Chciałam do niego biec,ale on leżał na ziemi półprzytomny,a czarny wilk skoczył na mnie przyszpilając mnie do drzewa.
-Puszczaj!-krzyknęłam.
-Już mnie nie pamiętasz?-zaśmiał się.Dopiero po chwili dotarło do mnie,że to był mój ojciec.
-Nie...-szepnęłam z zawodem.Tylko nie on,czemu?Krzyczałam w myślach.Pewnie przyszedł mnie zabić,ale nie chciałam by ucierpał na tym Brad!To nie miało być tak.Wysunął szpony jedną łapą trzymając mnie za kark.Nagle poczułam niewyobrażalny ból w żebrach.Wbił pazury do nich.Jęknęłam cicho,a łzy bólu poleciały mi strumieniami po policzkach.Odsunął się.Upadłam na ziemię oddychając coraz ciężej.Wstałam powoli i obróciłam głowę w stronę wilka.
-Jeszcze ci mało?!-wrzasnął.Rzuciłam się na niego,a nasza szarpanina była krwawa.On upadł nieżywy na ziemię a ja z krwi i wyczerpana,cała podrapana a za razem "podziurawiona".Ostatkiem sił podeszłam do Brad'a.
-Brad nie pozwolę Ci umrzeć,słyszysz?!To moja wina,to przeze mnie tu leżysz!-krzyknęłam przez łzy.Upadłam koło niego i chwyciłam go za łapę.Leżałam w kałuży krwi.Zamknęłam oczy i straciłam przytomność,puszczając jego łapę.
<Brad?>

Od Cyndiego CD Icarius

- Pogubiłem się, gdzie my jesteśmy? – Spytałem
- To nie są nasze tereny... – Jęknęła.
- Yhm...- Szepnąłem połykając ślinę.
- To co robimy?- Spytała.- Mamy dwie opcje... Albo szukać Watahy, albo biegać i wrzeszczeć...
- To wybieramy oczywiście tą lepszą opcję...
- Czyli szu...- Nie dokończyła, bo zacząłem jak oszalały biegać w kółko i wrzeszczeć wniebogłosy.
- ZGINIEMY!!! NIE MA DLA NAS RATUNKU!!! NIEEEE!!! NIE MOGĘ UMRZEĆ! JESTEM ZA MŁODY!!!- Biegałem, a Ica wybuchła śmiechem. W końcu podbiegłem do niej i zacząłem nią trząść krzycząc- SŁYSZYSZ? ZGINIEMY! JUŻ WIDZĘ TE SĘPY LATAJĄCE NAD NASZYMI ZWŁOKAMI!!!- Krzyczałem i upadłem na ziemię.- Och! Światełko! Widzę światełko! Żegnaj!!!- Wrzasnąłem i zacząłem udawać trupa.
- Powinieneś zostać aktorem.- Prychnęła rozpromieniona Icarius.
- Yey! Ktoś uznał mój talent!- Krzyknąłem uśmiechając się.
- Hah! Chociaż rozśmieszyć umiesz.- Powiedziała waląc mnie w ramię.
- Chr, chr...- Zaśmiałem się jak totalny debil, a Icarius upadła i zaczęła się śmiać i tarzać ze śmiechu.
- Dobra...- Powiedziała zapowietrzając się.- Idziemy!
- Spoko!- Uśmiechnąłem się.

*Trochę później...*

Nudy, nudy, nudy... Postanowiłem coś zanucić:


Przechodziłem do coraz głośniejszego wokalu, a Ica podrygiwała. W końcu wziąłem ją do tańca. Śmiała się głośno, a pod koniec piosenki mój nos dotykał jej. Sapałem głośno i puściłem oczko do wadery...

<Icarius?>

czwartek, 5 czerwca 2014

Od Hamfrey'a

Biegałem i biegałem aby zdobyć dobrą figurę i wyrobić se mięśnie . Tak se truchtam na przód . Nie wiedziałem jak daleko jestem . Poczułem cudny zapach czekolady . Podszedłem i zeżarłem ją . Była pycha . Idę dalej a tam widzę pycha mięsko . No dobra podchodzę ale widzę wiewiórkę która chce mi ukraść jakiś pycha kawałek . Warknąłem ale potem widzę, że zatrzaskuje się klatka obok niej . Potem wokół mnie zamykają się klatki . Próbuje znaleźć wyjście ale nic . Wtedy zauważam światło i biegnę tam . Tak jest! Udało się ! Znalazłem się na łące . Zauważyłem Nefra który ciekawy idzie w stronę klatki . Od razu się na nim zatrzaskuje . Człowieki niosą go do przyczepy a ja ? Podkradam się powoli i wskakuje na tył udając zdechłe zwierze . Samiec zaczął się drzeć .
- Nie drzyj się tak - szepnąłem.
- Nie chce skończyć wisząc na ścianie ! - darł się
Otworzyłem powoli klatkę i się wydostał .Człowieki to zauważyły i zaczęli strzelać . Dostałem w ucho co w ogóle nie czułem . Nefre tylko miał lekkie zadrapania .
- żyjesz ? - powiedziałem żartobliwie

( Nefre ? )

Od Icarius CD Cyndiego

Dobrze, że umiałam pływać! Wynurzyłam się i popatrzyłam na niego groźnie, ale zaraz wybuchłam śmiechem. Wyszłam z wody i się otrzepałam, wszystko poleciało na niego.
- O ty!! – Krzyknęłam śmiejąc się. Zaczęłam go gonić i chlapać wodą, a ten uciekał szybciej niż ja kiedykolwiek biegłam. Biegliśmy przed siebie, nie widzieliśmy gdzie. Nagle zatrzymał się, a ja nie zdążyłam zahamować i wderzyłam w niego.
- Coś się stało? – Zapytałam.
- Pogubiłem się, gdzie my jesteśmy? – Zapytał.
Dopiero wtedy zobaczyłam, że jesteśmy na jakimś pustkowiu.
- To nie są nasze tereny... – Jęknęłam.

<<Cyndi? Ryczymy w niebogłosy, czy szukamy drogi do watahy? X3>>

Od Brad'a CD Libby

Spojrzałem na waderę. 
- Nie musisz. - odparłem z lekką obojętnością. 
Wadera podniosła głowę.
- Gdzie chcesz iść? - zapytała cicho.
Westchnąłem cicho, po czym spuściłem głowę. 
- Nie wiem. Znasz jakieś tu tereny?

<Libby?>

Nowy Basior!

Dołączył do nas Alain!
Witamy!

Od Cyndiego CD Icarius

- Hmm... Z chęcią!- Uśmiechnąłem się promiennie.
- To może najpierw... Jezioro?- Spytała.
- Hmm... Dobra...- Powiedziałem.

*Kilka godzin później*

- Dosyć daleko to jezioro...
- To już niedaleko...- Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem uśmiech.- Ooo... To tu!- Krzyknęła nagle i pobiegła do niego jak szalona.



- To Staw Zachodni...- Powiedziała delikatnie maczając nosek w wodzie.
- Piękny...- Szepnąłem i korzystając z nieuwagi wadery wepchnąłem ją do wody. Zacząłem się śmiać i tarzać po ziemi.

<<Icarius?>>

wtorek, 3 czerwca 2014

Nowa Wadera!

Dołączyła do nas Aksamitna!
Witamy!

Od Icarius CD Cyndi

- Icarius. – Przedstawiłam się z grzecznym uśmieszkiem. – Miło mi poznać.
Podałam mu łapę. Fajnie, lubię poznawać nowych. :3
- Jesteś tu nowy, tak? 
- Tak.
- Może cię w takim razie troszku oprowadzę? – Zaproponowałam.


<<Cyndi? >>

Od Libby CD Brad'a

-Fajnie.-powiedziałam.Po chwili jednak dodałam:
-Wiesz Brad,jaki jedyny na razie się ze mnie nie śmiejesz i...-zawiesiłam głos.-Chyba mogę Ci za to podziękować...-wbiłam wzrok w ziemię i westchnęłam cicho.Popatrzałam przed siebie,a po chwili na niebo patrząc na błyskające wolnością ptaki.
<Brad?>

Od Cyndiego

Wędrowałem przez góry, kocham śnieg! Puszysty, miękki, biały i zimny! Zacząłem się w nim tarzać, od niedawna należałem do Watahy Wilczego Smaku, jeszcze nikogo tu nie znam... Wstałem powoli i szybkim krokiem ruszyłem w stronę stoku.
- Nie... Za łagodny...- Ciągle mówiłem pod nosem mijając każdy skrawek góry, aż w końcu... Natrafiłem na stromy zjazd, jak to ja skoczyłem i zacząłem zjeżdżać z niej jak szalony.- YAHO!!!- Wrzeszczałem, a po chwili leżałem na ziemi z łbem wrytym w podłoże. Podniosłem go i zobaczyłem żółtą, wręcz złotą waderę.
- Nic Ci nie jest?- Spytała.
- Nie... Jestem Cyndi... A ty?

(Icarius?)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Nowy Basior!

Dołączył do nas Cyndi!
Witamy!

Od Icarius CD Flow'a

Popatrzyłam na niego, pomachałam ogonem.
- Cześć. – Uśmiechnęłam się.
- No... Cześć.
Nie znałam go, najwyraźniej był tu nowy.
- Jesteś nowy, tak?
- Tak dołączyłem kilka dni temu.
Postanowiłam zrobić go w konia.
- No to witaj w Watasze Samobójców!!!
- Coo?!
Wybuchłam głośnym śmiechem.
- Hahahahh, spokojnie! Tylko robię sobie głupie żarty..

<< Flow? >>

Od Eleonory CD Aslan'a



-Skazujemy cię na: Wygnanie!-te słowa nadal dźwięczały mi w głowie. Nie mogłam się ich pozbyć. To był dla mnie niezwykły cios. Przez coś czego nie zrobiłam zostałam wygnana z mojej starej watahy... Rozmyślałam tak lecąc nad dużym lasem. Zagapiłam się (jak to ja) i walnęłam w drzewo. Runęłam na dół głośno przy tym krzycząc. W końcu spadłam...
-Nie było tak źle...-mruknęłam zadowolona
-To dlatego że wylądowałaś na mnie...-usłyszałam głos. Po chwili jakiś wielki czarny wilk zrzucił mnie z grzbietu...
-Um... Przepraszam...-powiedziałam wstając
-Przeprosiny tu nic nie pomogą...!-rzekł zdenerwowany
-Przecież nie umarłeś, tak?-powiedziałam żartobliwym tonem-Eleonora...-podałam łapę wilkowi-W skrócie El-basior odpowiedział odwracając wzrok a moja łapa wciąż była w górze
-Aslan...

(Aslan?)

Nowa Wadera!

Dołączyła do nas Eleonora!
Witamy!

Od Libby CD Picallo

Przypatrywałam się chwilkę basiorowi.Nie znał mnie,ale ja o nim słyszałam.To był chyba ten Picallo.Podeszłam do niego cicho.
-Witaj,Picallo.-powiedziałam cicho.Basior spojrzał na mnie ze zdziwieniem "skąd ona zna moje imię?".
-Jestem Libby,słyszałam nieco o tobie.-szepnęłam.
<Picallo? Masz cichutką waderę,ale baz kokardki na łbie >

Od Brad'a CD Libby

Uśmiechnąłem się do niej.
- No to nie za fajnie miałaś. - powiedziałem po chwili namysłu.
Wadera na mnie spojrzała, na jej pyszczku pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
- Gdzie zmierzamy? - zapytała nagle.
- Tam gdzie nas łapy zaniosą. - odparłem.
Ona tylko przytaknęła i tak ruszyliśmy dalej...

<Libby?>

Od Flow'a

Szedłem wzdłuż małej polanki która była usiana tysiącem kwiatów... Takie klimaty nie były w moim typie ale również mi to nie przeszkadza... Idąc natrafiłem na mały strumyczek, gdzie się zatrzymałem i odpocząłem. Spałem w cieniu, koło dość dużego kamienia, gdy usłyszałem szelest w zaroślach. Szybko wstałem i przygotowałem się do skoku. Obnażyłem kły, postawiłem uszy i skrzydła. Po chwili zza zarośli wyłoniła się jakaś wadera. Uspokoiłem się i wróciłem do swojej normalnej pozycji...

<<Jakaś wadera?>>

niedziela, 1 czerwca 2014

Od Flame'a

Dużo członków zostało wyrzuconych, a ja raczej nie chcę być wśród nich.
~
Ostatni nieco rozważałem nad swoim życiem i czekam na najgorsze- przyjście brata żądnego zemsty. Tylko to było dla niego ważne. Przetrzymanie mnie w wilczych zaświatach, torturowanie, znęcanie się nad rodziną. Musiałem znaleźć kogoś, kto zajmie się Lunaris i dziećmi, gdy ja będę po drugiej stronie.
~
Wszedłem na górę i wypatrywałem jakiegoś basiora. Nie jest to łatwe, ale zdrowie mej rodziny jest ważniejsze niż mój nędzny żywot...

<ktoś?>

Od Valixy

Wstałam i wyczesałam liście z mojego ogona. Czemu? Bo właśnie przed chwilą staczałam się z górki z jakimś basiorem, który tuż po tym rozpłynął się w powietrzu, po prostu zniknął. Jestem ciekawa kto to był...
~
Głos, który wtedy słyszałam, wydał mi się znajomy. Był ciepły i przyjemny. Tak, na pewno musiałam go już wcześniej poznać. Tylko kto to był?
~
Szwędałam się po terenach, by znaleźć nieznajomego który być może był znajomy...

<Ktoś wolny? x d>

Od Picalla "Niedługo będę wąchać kwiatki. Od dołu"

Jako iż ojciec uciekał przed swoim bratem który chce go zamordować, nie ma kto nas przed nim obronić. Ja może dałbym radę, ale bez ojca nie obronię siory i matki, które pewnie zwiną się w kłębki i zaczną wyć ze strachu. A Rocky to Rocky.Teraz DaDa niby szuka "opiekuna" ale nie sądzę żeby ktoś był zainteresowany obroną kogoś z narażeniem własnego życia i dumy. Według mnie najlepiej będzie gdy rozpłynę się w powietrzu i słuch o mnie zaginie, ale wtedy postawią mi nagrobek i będą myśleć że nie żyję. A tego raczej nie zniósłbym. A czego jeszcze bym nie zniósł? Tortur w "mordorze". A właściwie to czemu mam obrywać za błędy "kochanego" tatusia?
~
Wypełzłem z jaskini i poszedłem nad jezioro. Nad brzegiem siedziała jakaś wadera, a że nie chciałem z nikim teraz gadać poszedłem przez krzaki na drugi brzeg. Ta jednak mnie dojrzała i chyba miała zamiar do mnie podejść.

<Wadera? Lub basior z kokardką na łbie xF>

Od Icarius

Był normalny dzień. Jednak od początku coś mi nie pasowało. Czułam kłopoty, coś nie dawało mi spokoju, nie mogłam jednak wiedzieć, co. W powietrzu czułam coś niepokojącego, a ziemi drgała nienormalnie. Przelatujące kruki darły się wniebogłosy, jak nigdy, a jelenie przerażone uciekały gdzieś. W sekundzie wszystkie wilki zniknęły, a ja pozostałam jakby sama na tym świecie. Wszystko zrobiło się szare i przerażające. Ruszyłam przed siebie z nadzieją, że ucieknę od tego, jednak biegłam na marne...
Zamknęłam o czy i biegłam tak dalej, aż uderzyłam w drzewo. Otrzepałam się i zrozpaczona brakiem możliwości ucieczki wsłuchałam się w jeszcze bardziej niepokojące odgłosy. Ziemia zadrżała i... Nagle, z wielką prędkością, z góry, obok której znajdowała się wataha, zaczęły toczyć się głazy i kamienie, a w powietrzu unosił się pył. Stałam jak osłupiała patrząc na wszystko.
- Uciekaj! – Nagle pojawił się jakiś wilk i w ostatniej chwili, kiedy głaz już prawie mnie zmiażdżył, ten zepchnął mnie i pociągnął za sobą.
Wybiegliśmy zza drzew i zobaczyliśmy jak prawie cała wataha stała w jednym miejscu. Wbiegliśmy do chmary wilków, nie zauważyliśmy spadającego na nas przeogromnego głazu...
Ciemność... 
Strach...
Rozpacz...
Widziałam tylko mrok, oraz słyszałam tylko jęki, płacz matek wołających młode, krzyki bólu... Wilki ognia rozpaliły ogień, okazało się, że byliśmy pod głazem. Około trzy wilki zostały poważnie ranne, cała reszta, oczywiście łącznie ze mną poraniona. Nie mogłam wierzyć, że stało się to naprawdę... ,,Czy to sen?! Błagam, niech to będzie zły sen!!!’’ – Mówiłam sobie w myślach.
Wiele wilków właśnie walczyło o życie, a ja... Patrzyłam na to wszystko... Nie mogę stać i nic nie robić! Ahh... Muszę komuś pomóc. Zobaczyłam ranną Libby, zebrałam kila ziół, które znalazłam na ziemi z pomocą Flame’ a, który wszystko oświetlał. Opatrzyłam jej ranę, po tym jak ta mi podziękowała usłyszałam głos wilka, który zwołał wszystkich w jedno miejsce.
- Słuchajcie! – Krzyknął. – Musimy się stąd wydostać! 
,, No kurde łał, nie wpadłam na to... -,-‘’
- Kto ma jakiś pomysł?!
Słyszałam głosy wilków, takie ja: ,,Nie damy rady!’’, ,,Jesteśmy w pułapce!!!’’
Nie pomagałam im w odnalezieniu pomysłu na wydostanie się, zaczęłam opatrywać rany. Bałam się o innych, nie o siebie. Co z tego, że mam złamaną łapę i z pyska kapie mi krew? 
- A więc ustalone!! – Usłyszałam jednych uchem i wsłuchałam się. – Musimy pójść w głąb tej jaskini i poszukać wyjścia! Jednak pójdą tam tylko trzy wilki!
Dopiero teraz zauważyłam małe wejście do jaskini, które znajdowało się na końcu głazu. Głaz ułożył się tak, że mogliśmy tak prawie prosto stać, ale nie we wszystkich miejscach.
- Więc kto odważy się tam pójść?! – Zapytał wilk.
No.. Co mi zostało?... Za życie watahy!!!
- Ja mogę...! – Podniosłam łapę. Bałam się trochę o swoje życie, no, ale... Co w zasadzie może grozić mi w mrocznej... Ponurej... Strasznej... Jaskini...? Po mnie zgłosiło się dwóch basiorów. Po chwili zaczęliśmy wchodzić do jaskini, elegancko przepuścili mnie, a ja ostatnio raz ze smutkiem spojrzałam na członków watahy. Basiory weszły za mną, na szczęście jeden z nich był wilkiem ognia, oświetlał nam trochę. Chociaż nie potkniemy się o własne łapy.

<<Kto w końcu ze mną poszedł?>>>

Nowy Basior!

Dołączył do nas Flow!
Witamy!