piątek, 28 lutego 2014

Od Pheonix CD Akiry

Lekko odepchnęłam się od basiora.
Czy ktoś jeszcze się do niego przytulał?
Niet.
Powróciłam do przytulania.
- To musisz wiedzieć że czujemy do siebie to samo... Wymruczałam w futro Akiry.

<< Akira?>>

Od Akiry CD Pheonix

- Cieszę się.
- Fajnie ...
- Domyślasz się o kogo mi chodziło ?
- Nie wiem ... - zamyśliła się.
- To ci podpowiem. Ten wilk właśnie się do mnie przytula.

<Pheo?>

Od Pheonix CD Akiry

- Hmmm... Ja jestem za szczerością... Ale niestety wiele mnie nie słucha i próbuje się cackać... Gdybym była basiorem... To był powiedziała do tej wadery, że coś do niej czuję... Miętę albo jakiś inny kwiatek... - powiedziałam,
- Czekaj... Ty jesteś za szczerością tak? - powiedział basior.
- Tak! - wtuliłam się w miękką sierść basiora - i Akira...
- Co?
- Czuję do ciebie stokrotki!

<<Akira? :3>>

Od Les'a CD Riny

-Nie.. To nie jest tak..-westchnąłem. Otóż w takich momentach nie wiem co robić.-Oboje jesteście tak samo ważni..
-Ale to on jest w większości tobą.
-Oboje jesteście sobą.-stwierdziłem. Spuściła głowę.-Macie równe umiejętności, tak sądzę. Więc tym się nie próbujcie prześcignąć. W ogóle nie próbujcie, a jak już to..
-Ale my się nie ścigamy. Tu chodzi o to, ile w sobie mamy ciebie.. Rozumiesz, prawda?-spytała.
-Rozumiem, ale nie wiem, jaki sens to ma. Przecież kocham was tak samo.
-Ale zawsze ktoś będzie lepszy.-mruknęła. Załamałem ręce.
-Nie bądź tego pewna do stu procent.-pokręciłem głową i wstałem.
-Idziesz gdzieś?-rzuciła zanim też wstała.
-Chciałem zobaczyć, co u twojego ojca.
-Oh, ja też chce..
-To chodź.
Zeszliśmy na dół. Tii miał już zamknięte oczy, leżał spokojnie, a Draco zostawił karteczkę, na której pisało, żeby sobie jeszcze pospał. Uśmiechnąłem się i usiadłem przy nim. Pocałowałem go w usta delikatnie i przytuliłem się do klatki. Mała zarumieniła się, ale też przysiadła i wtuliła.
-Jak się obudzi, trzeba mu dać coś do jedzenia..-szepnąłem. Odsunąłem się i poszedłem szykować pizze. 
Nie powiem, mimo tego, że uchodzę tu za *ojca*,  potrafię perfekcyjnie gotować. Tyle dobrego we mnie.
*
  Pizza akurat wyszła z pieca, Dan rozweselony wrócił do domu. Pomyślałem, że spotkał tą swoją miłość, o której mi *nie powiedział*. Przyszedł do mnie i powąchał fastfood.
-Nieźle..-mruknął. Chciał zabrać, ale pacnąłem go łapę.
-Najpierw ojciec, był.. Em, nieosiągalny jakiś czas..-razem po chwili roześmialiśmy się.
-Ale teraz już jest?
-Można tak powiedzieć, spał.. Idź zobacz. Ja przyniosę pizzunie.

<< Tyler? ;p >>

Od Akiry CD Fearghal'a



- Spoczko ... Tylko ... Muszę jeszcze gdzieś polecieć !
- Ok. Poczekam.
Rozpostarłem skrzydła i poleciałem. Po pięciu minutach wróciłem.
- Możemy iść.

<Fearghal?>

Od Flame'a CD Lunaris


-To prawda?- spytałem. Luna pokiwała głową.
-Bo wiesz...
-On też cię kocha!- krzyknął kot. Spojrzałem Lunie w oczy, może była to chwila, dla mnie wieczność. Podszedłem. Usiadłem obok niej i przytuliłem się.
-Magic prawdę ci powie...-wyszeptałem jej do ucha.

<<Krótko bo mało czasu :3. Luncia?>>

Od Kendry CD Neph'a

Popatrzyłam na samca. No pff. Skoczyłam szybko i zdjełam to coś z niego.
-widać od czego masz skrzydła-powiedziałam wrednie . Uniusł brwi. 
-pfffffffffff-wydał z siebie jeszcze parę dzwięków i podnius się.
-dziękuje by wystaczyło-powiedziała i uniosłam zabawnie brwi
-dziekuje...-westchnął
-niema za co wolny ptaku-wyszczeżyłam się wesoło
Zrobił minę typu znowu XD ale uśmiechnął sie .
-no pff ja mam skrzydła a nie jak ty
-po co mi ? to tylko balast do biegania mój drogi ja sie zdjae na to co mam sprawne nie jak ty -powiedziaam.
-co mam nie sprawne?
-łapy-westchnełąm. 
-NIE PRAWDA!-zawołał i chciał podbiec ae potknął się.
<neph XD >

Od Riny CD Les'a


Popatrzyłam na tatę. on.. on nie był maigiczny.. no w sensie.. uch.
-bo ja boje się wyjazdu ostatni rok rozumiesz do tamtej szkoły mam 17 lat ale..-wyszeptałam i wtuliłam się w misia.
objął mnie ramieniem ale tak... nie ojcowsko..
-ej ostatni rok mała nie smutaj! bedzie super!-powiedział wesoło. uśmiechnęłam się niemrawo. Delikatnie ztarł łze z policzka.
-okej?
-mhm-wruliłam sie jego bok i westchnęłam. On pachniał inaczej. Obaj ojcowie mieli inny zapach, Tii pachniał jak... coś no delikatnie jakś lilia albo płatek kwiatu na wietrze a ten tata jak jak siła... Nie umiem tego opisać. Ale miał wyrąbany w kosmos żel do ciała o zapachu delicji... :3 Tata Tii mył się w lawendowym bo uwielbiał ten zapach.. 
Westchnełam
-czy u taty okej?
-tak już chyba...
uśmiechnęłam sie.
-tato ja wiem że wolicz dean`a ale ja rozumiem jesteś cie podobni..
-co ? wcaale nie..
-ale nie zewnętrznie on jest tobą w 90 procetach .. ja jestem tobą w 50 i ja to wiem ale jestem ale kocham cie-wyszeptałam i wtuliłam się w niego. 
*Les xd >

Od Lunaris CD Flame

To najlepszy dzien w moim zyciu znalazłam towarzysza,przyjaciela i się
zakochałam...No tak Flame podobal mi sie od samego początku ale no wiecie jak to jest.Magicnagle zeskoczył ze mnie i wlazł prosto na głowę Flame'a.Zaczął lizać go po twarzy a potem powiedział:
-Wpadłeś Lunie w oko-oblizał sie.
Ja znieruchomiałąm nie dość że mój towarzysz mówi iczyta w myśłlach to jeszczę gada!Kurde jakby Flame się nie fowiedział było by lepiej..
Popatrzył sie na mnie a ja zrobiłam sie cała różowa po prostu było mi głupio...Flame nagle powiedział:

<<Flame?Głupio mi...>>

Lunaris zyskuje towarzysza!

Powitajmy Magic!

Od Flame'a CD Lunaris


-Jakoś tak ten kociak mój wzrok przyciąga... I on też się na mnie tak patrzy.- teraz oboje się gapiliśmy na kota.
-Wiesz Luna, to był najprzyjemniejszy dzień w moim życiu.
-Dlaczego?
-Bo spędziłem go z najprzyjemniejszą wilczycą w moim życiu...- Lunaris się zarumieniła a ja cały poczerwieniałem. Taka natura wilka ognia.
-Chyba miałeś rację z tym, że żywioł nie potrafi poróżniać...- uśmiechnęła się.

<<Luuna :3>>

Od Lunaris CD Flame

Zobaczyłam wielkiego łosia był wiekszy od przeciętnego ja i Flame nie dalibyśmy sobie rady...Ale rzuciałm sie na niego i wgryzłam w jego wielki tłusty masywny zad(XD).
Flame podtruchtał do zdobyczy i zwęglił ją trochę.
-Okey to możemy jeść-powiedziałam uśmiechając się.
-Jasne.
Gdy zjadłam podbiegł do mnie ten sam kot co wcześniej.Postanowiłam go przygarnąć zreszta już nie będe samaXD.
Flame szedł za mną i przygladał sie kotu.
-Może wreszcie skupiszsię na drodze-zaśmiałam się.
-Jak chcesz.

<<Flame?vena mnie opuszcza..>>

Od Nephryt'a CD Jenn


-Fajny stąd widok.- powiedziałem. Przyleciał też do nas Lemar.
-Co to za słodziak?- Jenn przytuliła Lemara. Nie był zbyt zadowolony z tych czułości. 
-Lemar. 
-Twój?
-Tak. To mój towarzysz.
-Szkoda... Z chęcią bym go ze sobą zabrała!
-Wierz mi, nie chciałabyś go!
-Amm... To robimy coś?
-Idziemy popływać?

<<Jenn>>

Od Felixa CD Jenn


I teraz wyglądałem jak głupek. Z bandażem. Przyszło mi coś do głowy.
-Felix, pokaż czego nauczył ciebie Neph!
Jenn spojrzała na mnie.
-Neph to mój brat, ma skrzydła, i ostatnio zaczął uczyć Felixa różnych sztuczek. Takich w powietrzu. Ja miałbym z tym kłopot z racji, że jestem po prostu nielotem. Patrz!- pokazałem niezabandażowaną łapą na ptaka. Ósemki, pętle itp... Po prostu przesłodkie.
-Rzeczywiście, zdolny jest. Ale czekaj, twoim żywiołem jest ogień a jego woda i ziemia. Jak to możliwe, że jesteście braćmi?
-Nie wiem. Według mnie, żywioły nie mają znaczenia. Ja też mam pytanie. Czemu tak martwiłaś się o moją łapę?- uśmiechnąłem się.

<<Jenn?>>

Od Eter END Flame

- No dobrze.. Zaczęło się od tego: Podróżowałam sobie sama, oczywiście żyłam już wtedy bez rodziny. Byłam okropnie głodna! Nagle dostrzegłam na drzewie gniazdo, oraz jajka. Wpadłam na głupi plan, mimo to, wolałam ratować życie, zjadając je. Wspięłam się i zrzuciłam jedno z jajek. Rozwaliło się, zjadłam troszkę, lecz nagle jakiś ptak, na pewno matka, wylądowała na mojej głowie wbijając mi pazury do głowy. Byłam jeszcze na tyle mała, że zdołała mnie unieść i mną rzucić. – Zrobiłam mała przerwę. – Dotąd mam mała bliznę…
Pokazałam mu małą bliznę za uchem.
- Oh, już rozumiem. Dobrze, ja już może idę. Pa!
- Do zobaczenia!
Flame poszedł, a ja położyłam się i zasnęłam.


END

Od Nephryt'a CD Jenn

-Fajny stąd widok.- powiedziałem. Przyleciał też do nas Lemar.
-Co to za słodziak?- Jenn przytuliła Lemara. Nie był zbyt zadowolony z tych czułości. 
-Lemar. 
-Twój?
-Tak. To mój towarzysz.
-Szkoda... Z chęcią bym go ze sobą zabrała!
-Wierz mi, nie chciałabyś go!
-Amm... To robimy coś?
-Idziemy popływać?

<<Jenn>>

Od Flame'a CD Jenn

I teraz wyglądałem jak głupek. Z bandażem. Przyszło mi coś do głowy.
-Felix, pokaż czego nauczył ciebie Neph!
Jenn spojrzała na mnie.
-Neph to mój brat, ma skrzydła, i ostatnio zaczął uczyć Felixa różnych sztuczek. Takich w powietrzu. Ja miałbym z tym kłopot z racji, że jestem po prostu nielotem. Patrz!- pokazałem niezabandażowaną łapą na ptaka. Ósemki, pętle itp... Po prostu przesłodkie.
-Rzeczywiście, zdolny jest. Ale czekaj, twoim żywiołem jest ogień a jego woda i ziemia. Jak to możliwe, że jesteście braćmi?
-Nie wiem. Według mnie, żywioły nie mają znaczenia. Ja też mam pytanie. Czemu tak martwiłaś się o moją łapę?- uśmiechnąłem się.

<<Jenn?>>

Od Les'a CD Tyler'a

  Tii wyszedł niby tylko na spacer.. Ale trwa on już sześć godzin.
Siedziałem tak.. Sam właściwie, bo Dan poszedł trenować, a młoda zamknęła się w pokoju i wylewa łzy w poduszkę, sam właściwie nie wiem dlaczego. Nie znam się na waderach. Z Riną łączy mnie wiąz krwi, moja moc i wrodzona siła. Oraz zamiłowanie do broni krótkodystansowej.
Dante to.. Czuje, że jest tym kimś. Tym, kto poprowadzi tę rodzinę kiedy nie będę miał sił. Ma w sobie dużo siły, może nawet więcej ode mnie. A to, jak szybko nauczył się posługiwać łukiem-niesamowite. Prawie od razu pojawił się jego pierwszy łuk, a było to wtedy, kiedy starałem się pokazać mu, jak wykonywać akrobacje dzięki którym będzie miał szanse uciec. Oczywiście za pierwszym razem spadł zanim dotknął stopą drzewa, ale próbował. W końcu zdenerwował się i powiedział, że nie da rady. 
-To mi się nigdy nie uda!
Ale ja kibicowałem mu z całych sił. Nie ze względu na to, że taki mam obowiązek. Dante nie był dla mnie ciężarem, był kimś, kto zasługuje na dopieszczenie. Z resztą jego siostra też, ale ona miała bliżej Tii. 
Dante nie raz warczał na drzewo i pluł sobie w brodę, że źle ułożył stopę. I wtedy właśnie, pod wpływem furii zmaterializował swój pierwszy, jedyny łuk i strzelił gdzieś w liście. Po chwili spadł w tym miejscu kruk.
Młody wystraszył się, ale w końcu znów ponowił próby. Udało mu się za trzecim razem. Pochwaliłem go i wróciłem z nim do jaskini, gdzie Rina gadała z Tii. Kiedy mnie zobaczyła podbiegła i tu, w tym momencie zrozumiałem, że Dan jest osobnikiem terenowym. Nie cierpi osób, które łażą po jego terenie.
-Tatooo...!-pisnęła i rzuciła się na mnie. Pogłaskałem ją i spojrzałem na syna. Patrzył na nią jak na wroga, który dotyka jego żony.
-Nauczyłam się używać wody!-chciało mi się śmiać, bo złożyła te zdanie w śmieszny sposób. 
-Cieszę się.
I wtedy, mój jedyny syn podszedł do niej i syknął jej w twarz, że każdy idiota umie posługiwać się swoją mocą. Popłakała się. Mój ukochany przytulił małą i zmarszczył brwi.
-Nic mu nie powiesz?
Pokręciłem głową i zabrałem Dan'a na dwór. Wyglądał na przygnębionego.
-Wiesz, że źle zrobiłeś, prawda?-westchnąłem. Spuścił głowę w dół.-Nie powinieneś tak zwracać się do siostry. Też nie opanowałeś..
-Przepraszam..-wysmarkał się w chusteczkę którą dał mu Tii. Przytuliłem go.
-Pamiętaj, żeby być dla niej miłym, nawet jeśli ją nie lubisz.-mruknąłem. 
I od tamtej chwili starałem się ich rozdzielać, jak tylko się dało. W dodatku z każdym dniem on stawał się mniej otwarty do swojego drugiego ojca i siostry. Wręcz milknął przy nich. Na początku się martwiłem..
Ale też taki byłem. Najmłodszy, zawsze dopieszczany przez jednego z rodziców. Też uczyłem się sam, sam poznawałem sztukę walki. I to wszystko było mi obojętne. Tak jak jemu. Wdał się we mnie 99%.
Wracając do Tii, nie mogłem dłużej czekać. Martwiłem się cholernie, jest po porodzie, powinien odpoczywać co najmniej miesiąc. No fakt, że się z nim pokłóciłem.. Bo zrobił coś kiedy byłem pijany.. Ale do cholery to mój przyszły mąż, muszę się nim zająć.
Wybrałem się w stronę którędy biegł. Poszukiwania.. Trwały prawie półtorej godziny. I co?
Znalazłem go leżącego i rzucającego się lekko. Podszedłem i spróbowałem obudzić, ale warczał coś do mnie z otwartymi szeroko oczami. Nie wiedziałem co robić, więc zabrałem go domu. Siedziałem przy nim i głaskałem go po głowie. W końcu uspokoił się nieco, a ja mogłem zaobserwować cokolwiek przydatnego. Pomyślałem, że.. Że to coś z jego magią. Gdzieś był ten numer.. Do jego kumpla, bodajże.
Szukałem, ale oczywiście nie pomyślałem, że może mieć go w komórce. Zajrzałem i od razu wyszukałem po imieniu: Draco.
-Hej.. Tu.. Narzeczony Tyler'a.-mruknąłem.
-O hej! My się jeszcze nie poznaliśmy, jestem..
-Dobra, dobra. Przyjedź do nas.. Proszę.. Tii szamota się z otwartymi oczami. Nie wiem co robić!-mruknąłem.
-Oł.. Okej, zaraz przyjadę.-westchnął.
*
Oprócz tego podałem mu nasz adres i poprosiłem o pośpiech.
Przyjechał po dwudziestu minutach. Uklęknął przy Tyler'ze i robił, właściwie nie wiem co. No serio, ja się na magii nie znam, więc odwróciłem się i poszedłem do naszej córki. Otworzyłem powoli drzwi do pokoju, znalazłem ją siedzącą przy łóżku i przytulającą misia. Zamknąłem cicho drzwi i usiadłem koło niej.
-Powiesz mi.. Co się stało?-szepnąłem do niej.

<< Rina? >>


Od Samanthy CD Matt'a

-Proszę Cię, nie gniewaj się. On odszedł, zostanę z tobą... Przepraszam...- Coś się stało, przełamałam się, nie, nie umrę teraz. Z tym muszę poczekać. Tak, po tym, co przeżyłam, muszę poczekać...

*WSPOMNIENIA*
Uciekałam od Matt'a. Jak ja go potraktowałam? Nagle zobaczyłam jakąś istotę, trzymającą lisa... Chwiluńka, ja ją z skądś znam! Tak, to Scoptus, stwór płci żeńskiej, jest wysłanniczką śmierci, żywiącą się krwią umarłych. Lis jest jej podwładnym, który zesłał ją na ziemię, pragnąc śmierci swoich rodziców...
http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2010/312/8/5/scratch_the_back___id_by_nataliedecorsair-d32frig.png
- Witaj Samantho, mam dla Ciebie dobre wieści...- Podeszła do mnie, i zaczęła mnie głaskać. Boję się...- Już chyba wiesz, co to za wieści... Tak, właśnie! Umrzesz moja droga, a pamięć o tobie umrze gdzieś w jądrze ciemności. BUAHAHAHAHA!!!

Od Fearghal'a CD Akiry

Wreszcie dorosłem!!! Tyle czekałem na tę swobodę. Będę mógł chodzić tam, gdzie chcę. Siostrzyczka mi zazdrości. Matka się o nią boi, tak samo jak ojciec, pewnie będą wysyłać za nią Huore. Boją się, że znajdzie sobie skejta, czy co? Myślałem tak, idąc na pierwszy samotny spacer. Nie zwracałem uwagi na nic, więc koniec z końców wpadłem na basiora, a konkretnie... Betę. 
- Ej, mógłbyś uważać?- Był trochę rozdrażniony, więc się do niego uśmiechnąłem. Ciekawe, jakie imię nosi?
- Jesteeem... Fearghal, mów mi Fer. A ty, jakie masz imię?- Wyszczerzyłem się w jeszcze większym uśmiechu.
- Akira...- Był trochę nieufny. Chciałbym go poznać, wygląda przyjaźnie.
- Ok, Akira... Mały spacer?

<< Akira? >>

Nowy Basior!


  Dołączył do nas Roscoue
 Witamy!

Od Akiry CD Pheonix

- Jest jedna wadera ...
- Tak ?
- I w moich oczach ... Jest ... Ładna.
- I ?
- I nie wiem jak jej to powiedzieć ... A ty się na tym znasz. W końcu jesteś waderą.

<Pheo? xd>

Od Matt'a

- nie lubie e... jak ktoś sie na mnie gniewa- spuściłem łeb
- to musisz polubić- burknęła
- Emerald proszę... Weź... To było ee przypadkowo. Po prostu obydwoje siebie wkurzamy- ująłem to najlepiej jak umiałem
- kto? ja? ja ciebie wkurzam? napewno... Ty sie zaczynasz- mruknęła
- dobrze...eee...- powiedziałem
Gdyby była niwinna nie broniłaby się. Zresztą... Zawsze wina jest po stronie basiora... Niby. gdyby wadery nie były aż tak wrażliwe nie byłoby źle.
<Emerald?>

Od Flame'a CD Kendry


-Wreszcie ktoś kto własnego zdania się nie boi. Wszyscy zawsze dla wszystkich mili, a tu proszę. Pierwszy charakterek jaki tu widzę.- zastąpiłem jej drogę.
-Pasowałabyś do Lemara. Ptaszysko wredne jest jak nikt.- pierwszy raz zobaczyłem lekki uśmiech u niej.
-Umiesz latać?
-Myślisz, że do czego mi te pióra?- rozłożyłem skrzydła. Lemar spadł na mnie jak grom z jasnego nieba, i przykuł do ziemi. Leżałem bez możliwości ruchu a Kendra mi się przyglądała.

<<Kendra?>>

Od Matt'a CD Pheonix

Jaka Idiotka!.. Myśli ze basior sie bedzie przejmował.. Grubo się myli. Poszedłem sie umyć. Pływałem sobie. Nagle podeszła do mnie Life.
- hej- zawołałem na jej widok
- oo Matt- uśmiechnęła sie
- takk... Co tam?- spytałem
- nic ale masz coś brązowego pod okiem- powiedziała
Szybko umyłem to i poszedłem się wytarzać w kwiatkach. Nie to żebym lubił te zapachy ale... Przy niej nie moge być niechlujem.
- już- uśmiechnąłem się
Wadera podesżła do mnie i zdjęła mi coś z głowy.
- aaa kamień- zasmiałem się
Wrzuciła mnie do wody i wskoczyła obok mnie. Gdy trochę poływaliśmy poszliśmy sie suszyć. Jak pobiegłem chwile do lasu. Przyniosłem Life bukiecik.
<<Life?>>



Od Pheonix CD Matt'a

- Ty - powiedziałam spokojnie.
Zagwizdałam i zjawił się Edward. Strzelił z armaty... Lepką, brązową, śmierdzącą wydzieliną ( podejrzewam że miał biegunkę i nie wiedział co z tym zrobić ) . Zagwizdałam ponownie i z krzaków wyskoczyła różowa lama która splunęła Matt'owi na twarz. 
- Idź się umyj jeszcze raz - powiedziałam i również splunęłam mu między oczy.
I poszłam do Psychical.

<< Matt? Pheo jest u Psychical niech ktoś inny potem dokończy>>

Od Matt'a CD Pheonix

śmierdziałem... Fujj.. Chyba jednak mnie nie lubi. a co tam... nie zalezy mi. Poszedłem się umyć bez słowa. Gdy wróciłem Pheo leżała sobie na trawie. Niedaleko przelatywał jakis ptak. Zesrał się prosto na jej głowę.
- haha i kto tu jets ognojony?-zaśmiałem się

(Pheo? )

Od Pheonix CD Akiry

Byłam z jakiegoś powodu mocno podenerwowana. Nie wiem czemu. Podejrzane.
Zjedliśmy wołowinkę, i ułożyliśmy się na miękkiej trawie.
- Ej słuchaj... - zaczęłam trochę nieśmiało.
- No słucham ? - basior patrzył mi teraz w oczy.
Już chciałam mówić gdy... Zapomniałam co chciałam powiedzieć. Super. Wspaniale.
Co się ze mną dzieje?
- Ej... No bo... Czy możliwe jest to, że tak naprawdę kamienie są mięciusie, a gdy ktoś je dotknie to twardnieją? - powiedziałam pierwsze co mi przylazło do głowy.
- Hmmm... Może. Aha i teraz ty słuchaj...

<<Akira? :3 >>

Od Pheonix CD Hamfrey'a

- A nicz nie robię. Hasam i takie tam... A ty? - powiedziałam rezolutnie.
Podejrzane to trochę. Taka dzisiaj jestem hasajowa i wg... I jakoś tak podejrzanie się do mnie odezwał.
- No więc ja... - zaczął basior lecz ja zamknęłam mu usta.
- Czekaj no chwilunię, dlaczego ty się do mnie odezwałeś? Nie kłam, ja wyczuwam prawdę.

<< Hamfrey? Pheo z ciebie wydusi...>>

Od Emerald CD Matt'a

Nie będę się łamać. Nikt nie ma prawa mnie uderzać! Odwróciłam się. Poszłam przed siebie.
- Emerald! - wrzasnął Matt.
Nie odpowiedziałam, szłam dalej.
- Stój! - powiedział.
- Czego chcesz? - warknęłam.

<<?>>

Od Kendry


Poszłam na spacer. Cała łatacha była do bani. Wszędzie milutkie wilczki potulne i uprzejme.. nikogo z charakterem.. No... oesu .. W pewnym momęcie wpadł na mnie jakis basior.
-uważaj jak leziesz!-warknęłam głosno
-wow wow sory-uniusł łapy w obronnym geście
-Pokraka -warknełam i miałamzamiar isc kiedy zapytał
-jak masz na imie?
-a co ci do tego?
-no... niewiem ciekaw jestem Ja jestem Neph a ty?.
Patrzyłam tylko na niego z uniesionymi brawimi i miną typu nie.......
Nie poddawał się łatwo.
-oj weź prosze cie przecież łądnie..
-kendra już szczęsliwy>?-zapytałam agresywnie
-no ba!
<neph cd XD wiesz jak ją rozszyfrujesz troszke to staje sie potulna takie mini imfo ale musi ci zaufać xd>

Od Flame'a CD Lunaris

-Twój kot?
-Tego jeszcze nie wiem.
-Fajne ma oczy. I na pewno waży mniej od Felixa. Teraz boli mnie wszystko.
-Too, co robimy?
-Może teraz ty coś wymyślisz?
-Jestem trochę głodna. Polowanko?
-Jasne!
Poszliśmy w stronę lasu. Na początku widzieliśmy królika, ale to za mało jak na dwa wilki. Poszliśmy szukać w głąb lasu.

<<Luna? >>

Od Flame'a CD Kiiyuko

-Lubię śmietanę.- uśmiechnąłem się- Wcześniej ciebie nie widziałem. Jestem Flame, a to Felix. Mój towarzysz.- pokazałem na ptaka.
-To ptak?
-Tak, ale woli gdy nazywa się go feniksem.
-Aaa... Ja jestem Kiiyuko. Mów Kii. No, ja jeszcze nie mam towarzysza.
-Możesz pożyczać Felixa kiedy chcesz.- uśmiechnąłem się.
-Fajnie, dzięki. Idziesz popływać?
-Zbytnio za wodą nie przepadam. 
-Czemu?
-Przez żywioł.
-Ogień?
-Ogień.
-Jesteś jednym z tych starszych, z którymi mogę pogadać na luzie.
-Stary to jest mój brat!
-Wyglądasz na 5 lat.
-No dzięki!
-Żartuję. Nie denerwuj się tak.- zaśmiała się. Uspokoiłem się.
-To co z tym pływaniem?
-Mówiłeś, że nie lubisz wody.
-Jak się nudzę, to mogę nawet w błocie się taplać. Gdzie idziemy?
-Nad jezioro wschodnie?
-Ok. Wyścig?-zaproponowałem
-Jasne!
Wystartowaliśmy. Na początku dałem jej lekkie fory, a potem biegłem normalnie. Na koniec "odpaliłem" swoją moc szybkości, no cóż, co tu dużo mówić. Wygrałem.

<<Kii?>>

Od Matt'a

-"Samantha odbiegła... Nie wiedziałem co robić... Ona sie zabije. Ona chce do swojego sepeera. Jak to ujęła przy Raito jest tylko tymczasiwy...Tak? o nie... Moze mądry nie jestem ale zasługuje na miłoś c prawdziwą! Kropka. Postanowiłem.. NIe będe jej zatrzymywał.. Ale ja ją kocham"- Tłukłem sie ze swoimi myślami
- hej Matt- usłyszałem cichy głos
- Samantha...-urwałem
- tak to ja...-powiedziała
<<Samantha?>>

Od Matt'a CD Eter

- co wy tu robicie?- spytała wilczyca dostojnym tonem
-ee... wpadliśmy- nie kryłem śmiechu
- przypominam ci... Rozmawiasz z królową-warknęła
- co mnie to? Rozmawialem z kilkoma i nie robi to na mnie wrażenia. Przywykłem- zasmiałem się złośliwie
- chcesz iśc do lochów?- warknęła
- nie... Lochy to ty masz tu. Zero światła- wzdygnąłem się
- Światłóo to zło... tak jak życie tam-wskazała sufit
-Wcale ze nie- warknąłem
- jak sobie chcesz- odwróciła się
- a pomożesz nam stąd wyjść?- spytała Eter
- stąd nie ma powrotu- zmieszyła nas wzrokiem
<<Eter?>>

Od Flame'a CD Eter


-Wiesz, późno się robi... Zaprowadzić cię do jaskini?
-No dobra, w sumie, nieco się zmęczyłam.
Szliśmy w stronę jaskini a Felix dalej przyglądał się Eter. 
-Flame... Czemu on mnie tak obserwuje? Zaczynam się bać...
-Nie masz czego, pierwszy raz widzi takiego wilka jak ty, zazwyczaj widywał takie z jednym. Podobają mu się.-uśmiechnąłem się. Felix szedł za nami pogwizdując. Doszliśmy do jaskini. 
-A czemu nie lubisz jak coś siada ci na głowie?
-To długa historia...
-Mam czas.-usiadłem.

<<Eti :3>>

Od Tyler'a CD Les'a

Popatrzyłem na niego rozbawiony.
-no wiem pfff-pocałoewałem go delikatnie w policzek.
Uśmiechnałe sie i przytulił mnie.
Zaproponowałem spacer .
-nie ty sobie idź-popchnął mnie delikatnie w kierunku drzwi. Zmieniłem się w wilka i pobiegłem. W pewnym momęcie wleciałem do dołu. Nosz jasna.. Zmieniłem sie w człowieka i starałem wydostać Nic z tego. W dole leżał też lis. Był wyczerpany. odwodniony.. Westchnąłem i usiadłem. Nic nie zrobie muszę poczekać. usłyszałem skrzypienie kół.
-halo!-zawołałem. Do dołu zajżała jakaś stara baba.
-pomoże mi pani sie wydostać!!-zapytałem niepewnie. Żuciła linę. Wciągnałęm się i nagle poczułem udeżenie na czaszce. Obudziłem się w śmierdzącym miejscu.. Piwnica. Ręce związane . no zajebiaszczo..
<les co tam xd>

Od Lunaris CD Flame


Szłam posłusznie za basiorem ale nagle coś wyskoczylo na mnie prosto z krzaków. 

Za nim leciał też Felix..bez piór na ogonie.
-Felix!-krzyknął Flame.
-Gdzie?!-zapytałam nie mogłam się obejrzeć bo kot położył się na mojej głowie.
Gdy Flame złapał Felixa zaniósł go do jaskni i wrócił ja za ten czas zaprzyjaźniłam sie z kotem.
-I co już?-zapytałam.
-Tak Felix siedzi już w jaskini...a to kto?
-Kot.

(Flame?brak veny;-

Od Eter CD Matt'a

- Kto to jest?... – Zapytałam cicho.
- Nie wiem… - Matt bardziej przyjrzał jej się jeszcze bardziej.
Wilczyca nieco bardziej podeszła.
Uciszyliśmy się, Matt wstał.


<< Matt? >>

Od Kiiyuko CD Flame

I się stało. Dorosłam, wreszcie!!! Czas pójść na mój pierwszy samotny spacer... Bez ojca. Kiedy rodzice zrozumieją, że chcę być samodzielna? O Fer'a się tak nie martwią. Że niby on lepszy. Chciałam to sobie osłodzić, więc strzeliłam do pyska strumień bitej śmietany. 
- Hej, nie podzielisz się?- Podskoczyłam. To był Flame.

<< Flame?>>

Od Eter CD Flame

- T-tak, może słodko, ale nie lubię jak coś siada mi na głowię.. to też długa historia.
- No okej… - Flame zawołał do siebie Felixa.
Usiadłam.
- No więc… Co teraz robimy? – Zapytałam.


<< Flame? Wybacz że krótkie, brak weny >>

czwartek, 27 lutego 2014

Od Gallardiny

Był ciepły, przyjemny wieczór. Wiał lekki wiaterek. Szłam przez polanę. Cichość, która wypełniała to miejsce, była nie w moim stylu. Zaczęłam więc nucić pod nosem, refren mojej ukochanej piosenki:
And the rain comes... The world is on my haed. 
Crave the sun, but i cant get out of bed.
Tell me, who, do you see: "Cause you lok a lot like me"...
Gdy skończyłam, usłszałam za sobą czyjś głos 
-Pięknie śpiewasz.- powiedział ktoś, za moimi plecami. Obruciłam się. Zobaczyłam pewnego wilka. 
-Cześć...- powiedziałam lekko onieśmielona. Wilk usiadł obok mnie.
-My się znamy?- zapytał.
-Nie... Jestem tu nowa... Gally, a ty?
-Hamfrey. Miło mi cię poznać...- odpowiedział.- Co cię do nas sprowadza?
-Trafiłam na tę watahę. Odeszłam ze swojej starej... Pewien wilk złamał mi serce...
-Dla czego? Kto to? Może się znamy, a ja ci pomogę...- położył mi łapę na ramieniu.
-Ech... Taki jeden Voodoo... Nie znasz gościa...- rzekłam melancholijnie. Zostawił mnie dla "Panny Jadey aniołka"...
-Ech... Wspułczuję...-powiedział i nagle coś zaszeleściło w krzakach.
-Kto tam?- zapytałam lekko przerażona...
<Hamfrey? Jest jakiś skót dla Twojego imienia? XXD>

Od Daiki'ego

Nudziło mi się więc wyszedłem na spacer, oczywiście o tak wczesnej porze trudno było zobaczyć jakiegokolwiek wilka...Obok strumyka dostrzegłem jakąś sylwetkę podszedłem bliżej była tam wadera.
-Hej - uśmiechnąłem się.
Hej - wadera odwzajemniła uśmiech.
-Jestem Daiki, nie widziałem Cię tutaj wcześniej ...
-Nie dawno dołączyłam. Mam na imię Life 

<Life ??>

Od Neo CD Jessy

-Powiedz mi, co o tym myślisz.- Powiedziałem i pocałowałem ją. Poczułem się tak pewien, jakbym latał, to dobre określenie. Po chwili odsunąłem się od niej i spojrzałem jej w oczy.
- Ja zrozumiem, jeśli Ci się nie podobam, ale nigdy się nie wyrzeknę tej miłości. Zostań moją waderą.

<< <333 >>

Od Jessy CD Nephryt'a

Spojrzałam na basiora. Po czym wskoczyłam do wody.
- Nie ubrudzę Cię ale mogę ciebie ochlapać! - krzyknęłam
Zaśmiałam się i zaczęłam go chlapać. 
- O ty! - krzyknął
- No to ja! - zaśmiałam się.
Podszedł do mnie i mnie zaczął chlapać. Nagle się potknęłam i wpadłam pod wodę. Szybko się wynurzyłam.
- Haahhahahahah! - zaczął się śmiać.
- Ha ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam z sarkazmem.
Spojrzał na mnie. Nagle powiedział :

<<Nephryt?>>

Od Jessy CD Neo

Spojrzałam na basiora. Zatkało na mnie.
- Ja... Ja nie wiem co myśleć- powiedziałam
Spojrzał na mnie. 
- Nic nie musisz mówić - powiedział
Zbliżył swój pysk. Uśmiechnął się. 
- Neo...
Spojrzał na mnie.
- Ci... 

<<Neo?>>

Od Samanthy CD Matt'a

Spojrzałam mu w oczy pełne łez. Przykro mi było. 
- Jesteś cudownym basiorem... Będę z tobą jeszcze przez dłuższy czas. Muszę pozamykać wszystkie sprawy...- Ta myśl nie dawała mi zrobić cokolwiek. Muszę umrzeć, jestem okropna.
- Co masz na myśli?- Zapytał lekko wystraszony. Musiałam mu powiedzieć. Oby zrozumiał.
- Śmierć... To jest moje przeznaczenie.- Spojrzałam w dal.- Nie gniewaj się.- Podeszłam i dałam mu buziaka.

Od Jenn

Chodziłam sobie po watasze.Aż wpadłam na Emerald
-Sorki
-Nic się nie stało
-Co tam?-zapytałam
-A nic
-idziesz ze mna na Spacer
-jasne
Poszliśmy.Nagle...
<<Emerlad?>>

Od Matt'a CD Eter

-teraz ty- krzyknąłem
Eter zacząłe liczyć. Ja schowałem się w norze.... Potem jednak wybiegłem i pobiełem przez las. Potknąłęm sie o kamień i... Znazałem się w jakimś pałacu. Podłoga, nie mówiąc o ścianach i suficie była zbudowana z diamentów. W oddali zobaczyłem jakąś wadere. Była ubrana w błękitną sukienke i śnieżnobiały sweter najprawdopodobniej zrobiony z futra niedźwiedzi. Jak ona śmie zabijać naszych braci? Po chwili koło mnie pojawiła się Eter.
<<Eter?>>

Od Matt'a

- co sie gapisz?-warknąłem po czym zabrałęm jej sarne
- nicc- chlipnęła
- dobra nie rycz- przewróciłam oczyma
- bede bo mi sie chce- wrzasnęła
- kobiety nie płaczą...-urwałem
- a ty to co twardziel? też ryczysz.... -rzuciła
- Emeś proszę cie przepraszam... -dałem jej kawałek sarny
- nie mów do mnie Emeś- warknęła
- przeprzsam- klęknąłem przed nią
- Matt nie wygłupiaj sie- zaśmiała się
- Emeś wybaczysz plose- zrobiłem maślane oczy
<<Emeś?>>

Od Life

Nareszczcie noc postanowiłąm sie przejść .Już przy pierwszej okazji spotkałam jkaiegoś wilka
-Hej!
-Ooo hej!
-Co tu robisz?
-Sama nie wiem?A ty ?
-Spaceruje sobie
-A tak wogóle jestem Life
-Ja jestem...


<<Ktoś?>>

Od Akiry CD Pheonix

- Omnomnom ... Nawet nie złe ...
- Ej ! Starałam się żeby było dobre !
- Chciałem powiedzieć świetne ...
- No.

<<Pheo?>>

Od Emerald CD Matt'a

- Czyżbyś nie umiał zapolować na większego zwierza...? - zaśmiałam się.
Matt poczerwieniał ze złości. Chciałam sprowokować go jeszcze bardziej... Ha ha!
- Oh... Chyba odkryłam prawdę... - powiedziałam.
Zaczęłam śmiać się. Nagle basior podbiegł do mnie. Uderzył mnie łapą w pysk. Ucichłam. Spojrzałam na niego nienawistnie. 

<<;O>>

Od Jenn CD Nepha

Usmiechałam się do niego
Popatrzyłam i szybko się wzbiłam w powietrze.Usiadłam na chmurze
-ej!-krzyknął ze śmiechem
I też wzbił się w powietrze i usiadł koło mnie
-Ale mi się nudzi
-Nom
<<Neph? >>

Od Jenn CD Flame

Flame ciągle kulał
-Lepiej choć do lekarza
-Nie
-Plis
-Ok
Poszliśmy poczekałam na niego.Wyszedł z zawinięta Łapą
-I jak boli?-zapytałam
-Mniej
<<Flame?>>

Od Thor'a i Alie


-no pfffffffffff-westchnałem i siedziałem dalej. Popatrzyła na mnie i wytrzeszczyła oczy.
-co to!-zawołała i odskoczyła a raczej starała się bo przygniatałem ją.
-co?-zawołałem i zlałem z niej i patrzyłem na to coś. Nic tam nie było..
-nic-zaśmiała się. Popatrzylem na nią miną typu (are u fucking kiding my?) No bosz.....
-ech pożałujesz kiedyś
***********
Dusiłam się od śmiechu . Turlałam sie na trawie nie móc sie powstrzymać .
- co cie tak śmieszy ? - zaczął się sam śmiać 
- ty sam ! 
Po chwili się uspokoiłam .
- a wiesz , w przeszłości miałam takie marzenie - zaczęłam 
- jakie ? - spytał
- takie jedyne , pomyślałam gdy będę starsza to się może spełni , chciałabym zostać mamą - powiedziałam 
*******
-no wybacz pff ale w tym ci nie pomoge-powiedziałem i westchnąłem. Wydawała się przygasnąć. POpatrzyłem tylko na to i westchnąłem. no dobra.. 
-a ty amsz faceta ? jestes łądna napewno jakiegoś masz-powiedziałem spokojnie
-nie nie mam i naprawde myślisz ze jestem łądna?-zapytała i popatrzyła na mnie niepewnie
-no .... chyba tak serio nie masz? pfffff no bywa-westchnąłem i usiadłem
*****
- ale naprawde jestem ładna ? tak sądzisz ? - popatrzyłam na niego 
- tak ... 
- faceta ? nie mam - odpowiedziałam - nigdy nie miałam bo myślałam że jestem zbyt brzydka od innych wader ...
******
-zobaczysz każda potwora znajdzie swojeg amatora-powiedziałem spokojnie a ona zrobiła wielkie oczy pełne nadzieji.
-a tobie sie ktos podoba?-zapytała z lekką nadzieją.
-no jest taka jedna... ale ma kogoś-powiedziałem spokojnie
-och-zwiesiła z smutkiem łeb
-no co ?
-nic nic
-idziemy ! czea spać
****
- ok .. - posmutniałam lekko 
- nie smuć sie , na pewno kogos znajdziesz - pocieszył mnie
- kiedyś na pewno - uśmiechnęłam się 
Ziewnął szeroko i zasnął .Jeszcze chwilę patrzałam na czyste niebo na którym było pełno gwiazd . '' Prosze ten jeden raz , chciałabym zostać mamą '' - szepnęłam .Zasnęłam po chwili .
******
Miałem taki miły sen.. śmiło mi się że wokół mnie biegają szczeniaki. Miały takie fajowe oczka. Obudziłem się wypoczęty. Wyszedłem na spacer i po drodze spotkałem samicę. Alie. 
-no jak się spało mała?
-świetnie a tobie?
-bardzo fajnie 
-amm gdzie idziesz?\
-niewiem zastanawiam sie.
-moze na łąkę?
-czemu nie.. Ruszyliśmy i po chwili byliśmy na łace pełnej kwiatów. Popatrzyłem i szybko zerwałem jakiś polny, POdałem jej
********
- oo a to z jakiej okazji ? - spytałam 
- zobaczysz potem , gonisz - dotknął mnie 
- o ty - założyłam kwiatka na uchu i pobiegłam za nim 
Tak się bawilismy aż padł na trawe ze zmęczenia 
- nie mów że jesteś zmęczony - zahihotałam 
*******
-nigdy ! dbam o ciebie poprostu-zaśmiałem sie.
-no pfffffff
nachyliłem się i podczołgałem do niej i popatrzyłem jej w oczy.
-hmm?-zapytała i uśmiechneła sie
-masz łądne oczy-uśmiechnałem sie i zniżyłem
-ochh-zarumieniła sie
zanim sie opanowałem pocałwoałem ją. Tak ... sam z siebie
********
Czułam się lekko i taka rozluźniona . Co to było ? Takie było piekne ..
- nie wiem co powiedzieć - zaczęłam 
- nie musisz - powiedział
Przytuliłam się do niego .
******
Dobra... nie wiem czemu to zrobiłem. Wydawało mi sie to naturalne poprostu no.. Nieweiem w sumie co do tem małej czuje. Odsunąłem się kawałek.
-hej ?
-hmm wiesz przepraszam ze cie pocałwoałem.
-och ale ty..
-to było niechcący nie będę już-powiedziałem spokojnym głosem
-ale..
-co?
-juz nic
********** *ps : XD przepraszam za ten dramatyczny zwrot*
- ale mi to nie przeszkadzało - powiedziałam spokojnie 
Zarumienił się lekko 
- wiesz , podobasz mi sie - powiedziałam 
Zrobił wielkie oczy .
- serio ? - spytał
- chcesz zostać moim partnerem ? - spytałam 
******

-WOOOOOW. -wycofałem sie o krok.
-no co?
-nie znamy sie długo moze dajmy sobie czas? wiesz w sensie jestes ładna i wogóle ale ... nie znam cie do końca-stwierdziłem i pomasowałem sobie kark.
-och-skuliła się.
-naprawde..
****************XD
- rozumiem cię - posmutniałam 
- naprawde , jeszcze nie czas - wyjaśnił
Pokiwałam głową 
- nie smuć się - powiedział
Położyłam się na starej kłodzie 
- jakoś przeżyje , jeszcze całe życie przede mną - powiedziałam 
- właśnie - powiedział i usiadł koło mnie 
Usiadłam.
*******

Od Les'a CD Tyler'a

  Spojrzałem na nie.
-O czym gadałyście?
-Bo..-zaczęła młoda.-Bo ja..
-Zakochała się.-zaśmiał się Tii. Załamałem ręce.
-W kim?
-To..-jęknęła.
-Lea.
Podrapałem się w kark.
-Ale to chyba jest dziecko, chyba..
-Tak, to jest dziecko.-upewnił mnie Tii.
-Tatoo..-westchnęła Rina i przytuliła się do mnie. Pogłaskałem ją po głowie.
-Raczej wszystko będzie dobrze, jeśli też cie pokocha.
Rina odsunęła się z uśmiechem.
-Szykuj się, zaraz idziemy.-powiedziałem do niej. Pobiegła do swojego mini-pokoju.
Podszedłem do Tii i pocałowałem go. Długo i namiętnie.
-Boże, jak ja cie kocham.-jęknąłem i usiadłem mu na kolana.

<<  ;D >>

Od Tyler'a CD Les'a

Pod wieczorem przyszła do mnie Rina. Les poszedł gadać z Dan`em. Rina usiadła i czekała. Była już jako cżłowiek. Zmieniłem się i zacząłem bawić jej włosami. Miała je takie łądne.
-tato?-zapytała niepewnie.
-hmmm?
-czemu dean nas nie lubi
-ma taki charakter poprostu-westchnałęm
-jak wiedziałeś że kochasz tate?
-zobaczyliśmy się w lesie a potem... jakoś wyszło ze si epokochaliśmy-powiedziałem spokojnie
-mhmmm a czy no wiesz bycie gejem jest genetyczne>?
-martwisz sie o deana ?-zaśmiałem sie
-o siebie
-a co wpadł ci ktoś w oko?
-ta..
Głowa jej oapdła.
-jak ma na imie?
-jak ci powiem to się wkużusz
-nieee
-lea
-to dziecko..
-ale ja ... no kocham ją ale ja ja sobie wpoiłam wiesz-wyszeptała cicho
-skarbie jeśli ona cie pokocha to wiesz.. ale musisz uważać okej?
-tak -pocałoała mnie w policzek. Do jaskini wszedł Les.
-no jak tam ?-zapytałem spokojnie
-ech szgoda gadać
<les xd>

Od Vasi END Flame

  Wyszedłem, ale koń rzucił we mnie podkową, która wylądowała na mojej twarzy. Spadłem znowu na dno, pierdnąłem i uleciałem do nieba. Tam chmurka oblała mnie kwasem, a koń dalej mnie gonił. Wpadłem na Flame'a i spuściłem na niego Pana Melonika. Pan Melonik ucierpiał na tym najbardziej, bo nabił mu się na głowę.
-Anarchia Zębów!-warknął komar i uchlał słonia. Słoń zgniótł Flame'a.
*
-George, ale to nie ta historia..
-Dziękujemy za obejrzenie.
*kurtyna opada*
Zza kurtyny:
-TY IDIOTO!

END

Od Flame'a CD Vasi

Przyleciał Lemar i załatwił się na głowę Vasiego. Ja mimo mojego obrzydzenia do wody wskoczyłem do jeziora. Wyszedłem i kichnąłem na Vasiego. Lekko go podpaliłem. Lemar zlał go wodą i uciekł. Przyleciał za to Felix i niespodzianką: młodym lwem który wyrwał się z jego pazurów i wpadł do wody razem z Vasim. 
-Żyjesz?
Z wody wypłynął bąbelek a z niego uniósł się głos: 
-Zmywam g.ówno z sierści! Możesz zacząć jeść!
Więc poszedłem i zacząłem się zajadać. Zobaczyłem lewka wychodzącego z wody. Podszedł do mnie, spierdział się i poszedł.

<<Vasi >>

Od Les'a CD Tyler'a



 Walczyłem z młodą dosyć często, cieszyłem się, że jest w niej coś po mnie, ale.. Martwił mnie Dante.
Wiecznie smutny, albo naburmuszony.. Dużo trenował. Tak jak ja w jego wieku. 
Jednak on wybrał sobie akurat łuk, narzędzie sprytu i celności. Czasem patrzyłem na niego i zastanawiałem się, jak w takim małym ciałku może mieścić się tyle tej właśnie celności. Podpatrzyłem raz, jak próbował łukiem upolować sarnę. Uciekła, bo chybił, wtedy obok jego głowy pojawiły się złote skrzydła. 
Wystrzelił strzałę prosto w jej głowę. Może.. Tak, to jest jego moc. 
Postanowiłem się nim aż tak nie przejmować, bo skoro zaczyna jak ja, to wyjdzie z niego dobry chłopak. 
*
-Tato, pokażesz mi Anarchise?-poprosiła podekscytowana Rina. Podniosłem brew.
-Pokażę, ale najpierw nauczę cię zmieniać się w człowieka, co ty na to?-rzuciłem. Oczy miała jak pięciozłotówki.
-Na prawdę!?-pisnęła ucieszona. Kiwnąłem głową i zastanowiłem się chwilę. Użyłem mocy, przeniosłem kawałek kryształu w jej serce. Teraz już była na prawdę ze mną powiązana. Wstałem i pokazałem jej ruchem ręki, żeby się uspokoiła.
Ćwiczyliśmy już wyciszenie, więc szybko poszło. 
-Teraz spróbuj wyciągnąć pazury, jak chcesz, przymknij oczy.-powiedziałem szeptem.
Młoda prawie się przemieniła, ale zbyt wcześnie otworzyła oczy.
-Jeszcze raz.-mruknąłem.
Tym razem jej się udało. Przede mną stała piękna kobieta, moja córka. 
-Jesteś śliczna.-zachichotałem. Oglądała się ze wszystkich stron.
Sam się przemieniłem i wyciągnąłem ruchem ręki Anarchise. Podałem go delikatnie córce.
-Woow..-mruknęła. Miecz się poddał, bo był w niej kryształ. To dobrze. Zabrałem go i wsadziłem za pas.
-To jak, chcesz jeszcze potrenować?
*
  Wróciłem do jaskini w naszych człowieczych postaciach. Tii przywitał nas, pogratulował Rinie i rozmawiał z nią, a ja poszedłem szukać Dante'go. Znalazłem go skulonego w miejscu *śmierci* Sepeer'a. Zmarszczyłem brwi ale usiadłem obok niego. eh.. Zawsze siedzi w ludzkiej postaci..
-Nee.. Tato..-zaczął. Odwróciłem do niego głowę, tylko ze mną tak często rozmawiał.-Tutaj zniknął wujek, tak?
-Tak..-mruknąłem.-..Czemu pytasz?
-Bo zastanawiam się, co by było, gdybym ja tak zniknął..
-Synu..-westchnąłem. Wstałem i podniosłem go na równe nogi.-Nie myśl o tym, na prawdę. Cierpiał bym, gdybyś odszedł.
-Uh..-burknął.
-A teraz chodź, dzisiaj macie wielki dzień. Poznacie dom waszych starszych.-zaśmiałem się.

<< :D >>

Od Tyler'a CD Les'a

 Dzieciaki dorosły dzięki eliksirowi. Były niepodobne do żadnego z nas. Może charakterem. Rina wiecznie skakała wokół mnie ale widac było ze jest podobna do Sooles`a . Ciągle marudziła ze chce dostać miecz , miecz, miecz mieczyk, Sooles uwielbiał z nimi trenować. Mała ciągle za nim biegała.
-tataaaaa-
-czo?
-powalczymy błagam-pisneła
-trzeci raz dzisiaj?
-taaaaaaaaaaaak-pisnęła i zrobiła maślane oczka.
-uch okej-westchnął. Dziewczyna jednak świetnie śpiewała.. no miała coś po mnie.
Patrzyłem jak trenują. świetnie jej szło
<les cd XD>

Od Vasi'ego CD Flame

  Wstałem, popchałem Flame'a kulą wody, który wpadł w jeszcze większe gówno za nim.
-phihihi..-zaśmiałem się i poszedłem do wody. Opłukałem sie aż tu nagle.
-SRUTUTUTUTUTU!-doszło do mnie i na głowe wpadł mi kot.
-MUFASA IS DEAAAD!-ryknął i zwiał. Wywaliłem się na suchym kamieniu i wpadłem w drzewo. Nagle przybiegł Flame.
-ZNAJDŹ KORALE!-zawołał i walnął głową w ziemię.
-MLEKO!-krzyknął ptak i nasrał mi na głowę.

<< XD >>

Młode Karai dorosły!

Powitajmy dorosłych:

Kiiyuko:


Oraz Fearghall:

Szczeniaki Tyler'a dorosły!

Powitajmy dorosłych:
Dante'go:
















Oraz Rinę:


Les kupuje Miksturę Dorastania!

Z jego waluty odjęte zostaje 50 ZM.

Tyler kupuje Jabłko Hery!

Z waluty jego odjęte zostało 40 ZM.

Od Les'a CD Tyler

  Usiadłem i przymknąłem oczy. 
Mimo, że może jemu wydawało się to szybkie, tak na prawdę trwało to z trzy godziny.
Kategorycznie zabraniam sobie na więcej takich akcji.
-Wszystko dobrze?-zapytałem i przytuliłem go. Tyle emocji.
-Tak..-burknął.
-Cieszę się.-przyjrzałem się malcom.

<<D:>>

Od Flame'a CD Vasi'ego

Ciekawy? Ja? Ja ciekawy? Coś chyba mu się przestawiło. Jakaś nakrętka się poluzowała... Gdzie on ma jakieś przełączniki, korki, przewody... Może się przegrzał? W razie co niech nieco deszczu popada. Nagoniłem chmury.
-Nie ma kiedy padać? Och chodźmy...
-Chyba zadziałało.
-Co?
-Emm... Wosk do ogona! Taaak... Patrz jak ładnie po nim woda... emm... spływa?Spływa!- wybąkałem. Vasi spojrzał na mnie jak na psychopatę. 
-Jeleń... Cicho teraz...- Vasi wypiął ogon w górę. No cóż, niezbyt ciekawy widok. Podszedłem do krzaków z drugiej strony i czekałem na znak. Znak. Ruszyłem. No co tu dużo mówić. Tylko ja dobiegłem do zwierzęcia i zaatakowałem, bo... Vasi... wyłożył się w niedźwiedziej... kupie. Najpierw się poślizgnął, a potem wpadł to prawie cały. Jelenia pokonałem, a potem zacząłem powstrzymywać śmiech.

<<Vasi >>

Od Tyler'a CD Les'a

zaśmiałem sie wziałem pierścionek w łapy. Po sekundzie stałem jako człowiek.
-ty sie pytasz-zasmiałem się i założyłem na serdeczny palec.
-no to dobrze-pocałował mnie w czoło.
Szybko wypiłem to co mi podął. O choleraka.
-CO TO JEST?
-przyspiesza poród-usmeichnął się niewinnie.
-żartujez?-załamałem się.
Nagle poczułem pieczenie i dosłowie bruch mi sie otworzył am z siebie. Szybko zmieniłem się w wilka. Nadal otwarty brzuch. Z sirodka wypełzył 2 szczeniaki. A potem puf brzuch sie zasklepił. niC WIĘCEJ..
-To było straszliwe!-azwołałem
<<Les jak sie czymasz?>>

Od Les'a CD Tyler'a

  Popatrzyłem na niego i pokręciłem głową. Podszedłem i przytuliłem od tyłu.
-Nie denerwuj się.. Facetom w ciąży nie wychodzi to na zdrowie.-mruknąłem i liznąłem go za uchem.
-To jak..?
-Nie wkurzaj mnie.-prychnąłem.
-Ale..
Zmieniłem się w człowieka.
Ukląkłem.
*Tyler'ze, czy chcesz być moim mężem?-spytałem i wyjąłem obrączkę z kieszeni jeansów. Miałem ją zapakować.. Ale co tam.

<<D:>>

Od Tyler'a CD Les'a

-to zacisne nogi i dzieci umrom -powiedziałem i popatrzyłem na niego z uniesionymi braiwmi.
-pfffff zrobie ci cesarke mieczem..
-to je zjem a potem siebie zjem a potem zmienie się w zombie i bede cie gonił i zamienie w zombie a potem bedziemy razem NA ZAWSZE -wzruszyłem ramionami i podszedłem do jednego z kątuw jaskini. zalegały w nim stare kości.
-hmmm opracowałeś plan--powiedział starając się nie smiać. Szybko wyniosłem kosci bez słowa.
<<Les cdxd>>

Od Vasi CD Flame

-Hej Fred.
-Hej George.
-Myślisz o tym samym co ja?
Oboje wstają.
-WITAMY W PRZEDSTAWIENIU POD TYTUŁEM: *Jak oswoić Flame'a*!
Kurtyna opada.
*
-Dzień dobry.-powiedziałem do wychodzącego z jaskini Flame'a.
-A dobry, dobry. Jadłeś już?-rzucił.
-Nie, ale chętnie się z tobą przejdę.

Punkt pierwszy:
-Przybliż się do niego.

-Jesteś na prawdę ciekawy..-mruknąłem.
-Na prawdę?-zaśmiał się.
-Num.-zachichotałem.

Punkt drugi:
-Pocałuj go.

A nie.. Chwila.. To nie ten poradnik.

<< XD >>