niedziela, 15 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Ja też się położyłam, cały czas patrząc w jego oczy. Widziałam w nich blask, tak, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam. Mruknęłam cicho, zauważyłam, że Cyndi prawie nie mruga. Lekko pogłaskałam go po brzuchu.
- Masz łaskotki? –Zapytałam i zaczęłam go łaskotać, a on machać się na boki i śmiać.

<<Cyndi?>>

sobota, 14 czerwca 2014

od Cyndiego cd Icarius

Patrzyłem w jej duże, piękne szmaragdowe oczy. - Masz takie piękne oczy...- Szepnąłem, a ona się zarumieniła. - T-ty też...- Powiedziała. - Ale moje są chłodne i bez cienia uczuć, są zimne i bezduszne, a twoje są ciepłe i śliczne... Lśnią w słońcu... - Och... - Yhm...- Mruknąłem i położyłem się na ziemi.

piątek, 13 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Byłam spięta, jednak zaraz się rozluźniłam. Przypomniałam sobie, że jesteśmy na pustkowiu. - Cyndi, musimy szukać watahy. - Ciii... – Zatkał mi pysk.- Nie martw się tym. Przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Popatrzył na mnie. A ja patrzyłam w jego... Piękne, niebieskie oczy... Ja też się do niego przybliżyłam. <>

Od Psychical ft. X Cz.2

 Część 1

Turlałam się po tęczy, wytworzonej przez moje wdzięczne sługi, kiedy zobaczyłam dziwny widok.
X kierowała śmieciarką krzycząc:
- Z DROGI ŚLEDZIE, BO X JEDZIE! WASZE CIARKI PÓJDĄ DO ŚMIECIARKI!!!
Wskoczyłam na dach kabiny śmieciarki i zaczęłam lizać powietrze, udając hipisa.
- Powietrze smakuje jak komary! - stwierdziłam.
Po drodze spotkaliśmy smerfiki, które na nasz widok uciekły pod sutannę księdza Robaka.
- Masz piękne kółeczka - puścił oczko do śmieciary.
- A ty sexy nóżki - odparła Pheonix, która przemierzała ocean nieba na tamponie.
Śpiewała przedziwną pieśń :

 Wiem kim jesteś ~
 Jesteś biały ~
 Żywisz się krwią ~
 A mówią na ciebie...
 TAMPON !

* To nie jest piosenka, to jest fałsz *


Pojechaliśmy dalej, i zobaczyliśmy Sida, który brał udział w pojedynku surferów na podpasce w mlecyki.
Niedaleko stał Donald Tusk, który sprzedawał pączki i bananki. Obok niego widniał znak " SEXSHOP ".
W kolejce do niego, stał Mamut Maniek i jego córka Brzoskwinka.
- Maniek, ty stary pryku. - rzekła. - daj banana, pornosie.
A Maniek na to:
-  Brzoskwinko, ty masz dopiero parę miesięcy! Kto ci pozwolił ćpać jagody?
Diego szturchnął Silentuma.
- Weź pomacaj moją wątrobę.
Na arenie Kraków zobaczyliśmy Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów, walczące z niebezpieczną rasą czterosutów. Obserwowaliśmy reakcję księdza Robaka na to widowisko.

 Różowe lamy zabierają nas wszystkich na pogodną polankę wśród żółtych mlecyków. Tam ukamienowały naszą Drużynę Czterech Pancernych i X,  ruszoffymi kartofelkami.
Obudziłam się z krzykiem - całe szczęście, że był to tylko sen. TYLKO SEN.
Wtedy zobaczyłam coś, co mnie przeraziło. ..

CDN

środa, 11 czerwca 2014

od Cyndiego cd Icarius

Patrzyłem jak wadera biega jak szalona i wrzeszczy. Nietoperki... Tya... Straaaaszne... Podszedłem do niej i szybko odpędziłem nietoperze. - D-dzięki...- Powiedziała. - Nie ma za co...- Szepnąłem jej do ucha i lekko je przygryzłem. - Ej!- Powiedziała. - Co?- Szepnąłem puszczając ją. - Przestań!- Warknęła gdy zacząłem przygryzać jej górną wargę. - Nie...- Powiedziałem. - Zostaw mnie!- Wrzasnęła i chlasnęła mnie łapą w pysk. - Hej, nie denerwuj się!- Zaśmiałem się i położyłem łeb na jej karku... 
 (Ica?)

niedziela, 8 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Kiedy on już wstał, poszliśmy szukać watahy. Co chwilę patrzyłam, czy idzie za mną i czy się nie zgubił odchodząc gdzieś. Kiedy widziałam, że on też na mnie patrzy, uśmiechałam się tylko głupio. - Ciekawi mnie, gdzie dojdziemy. – Powiedziałam nie patrząc akurat na niego. Usłyszałam jęk, a potem zorientowałam się, że nie jestem już tam gdzie byłam, tylko w jakiejś jaskini. Cyndi patrzył stojąc przy wyjściu, a ja byłam cała w nietoperzach. - Zachować spokój... – Mówiłam do siebie powoli wychodząc. – Nie bać się, bo to wyczują i cię zabiją... Spoko- Nie dokończyłam, bo jeden ugryzł mnie w łapę. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! – Zaczęłam się drzeć i biegać panicznie. <>

Od Brad'a CD Libby

Kiedy wadera kazała mi uciekać a ja się upierałem, coś na mnie skoczyło. To coś okazało się wilkiem. Nie wiem jakim sposobem to się stało, lecz upadłem na ziemię i wtedy film mi się urwał...

***

Minęły z 2 godziny nim się obudziłem. Ujrzałem obok siebie Libby leżącą w plamie krwi. Była ranna, ale kiedy i jak?! Wstałem powoli, próbowałem sobie coś więcej przypomnieć co się działo po tym jak upadłem, oczy zamknąłem i co? I spałem. Nie no po prostu pięknie! Brad geniusz pierwszej klasy po prostu! Szyja mnie bolała, ledwo zauważyłem na niej krew, pewnie szarpał mnie to czarne bydle. Ugh... Wziąłem ją na plecy, acz z trudem. Ruszyłem do zielarza choć on gó*no zdziała, biegłem ile miałem tylko sił w łapach...

*15 minut później*

Dotarłem do zielarza bo medyka tu żadnego nie ma, położyłem Libby na ziemi.
- Co jej się stało? - zapytał.
- Nie pytaj jak debil tylko coś zrób! - warknąłem. 


<Libby?>

Od Cyndiego CD Icarius

O-o-ona... ONA MNIE POCAŁOWAŁA? Znamy się ledwo dzień... Nie wiedziałem, że jestem takim amantem XD
- Za co?- Spytałem.
- Z-za t-to...- Szepnęła.
- Ja bym z chęcią zrobił to znowu.- Uśmiechnąłem się i nadstawiłem policzek, a ona chlasnęła mnie w niego.- Ejj! A to za co?!- Zaśmiałem się.
- Nie licz na drugiego!- Prychnęła uśmiechnięta.
- Hmm...- Westchnąłem.
- Dobra szukajmy watahy!- Wrzasnęła mi do ucha, a ja jak głupi przewróciłem się na ziemię...

(Ica?)

sobota, 7 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndiego

Pierwszy raz znalazłam się w takiej sytuacji. Nie wiedziałam, co robić, więc po prostu się uśmiechnęłam. Ja się zarumieniłam!:O 
- Nieźle śpiewasz. – Powiedziałam cicho.
No i co teraz? Nie wiem, co robić, eh... Idziemy dalej czy co? 

Za chwilę po prostu nie wiedząc, co robię cmoknęłam go. W ułamku sekundy odsunęłam się i spuściłam głowę.
- Przepraszam... 
,, I co on teraz sobie o mnie pomyśli?!’’ – Zapytałam w myślach.

<<Cyndi?>>

piątek, 6 czerwca 2014

Od Libby CD Brad'a

-Niezbyt...-odpowiedziałam.Nagle usłyszałam warczenie z krzaków.Nawet Brad się tam popatrzał.
-Brad,uciekaj.-powiedziałam.
-Ale czemu?
-Uciekaj!-powtórzyłam
-Nie,bez Ciebie nie.-powiedział.Nagle czarny wilk wyskoczył przewracając Brad'a i szarpał się z nim.
-Brad!-wrzasnęłam.Chciałam do niego biec,ale on leżał na ziemi półprzytomny,a czarny wilk skoczył na mnie przyszpilając mnie do drzewa.
-Puszczaj!-krzyknęłam.
-Już mnie nie pamiętasz?-zaśmiał się.Dopiero po chwili dotarło do mnie,że to był mój ojciec.
-Nie...-szepnęłam z zawodem.Tylko nie on,czemu?Krzyczałam w myślach.Pewnie przyszedł mnie zabić,ale nie chciałam by ucierpał na tym Brad!To nie miało być tak.Wysunął szpony jedną łapą trzymając mnie za kark.Nagle poczułam niewyobrażalny ból w żebrach.Wbił pazury do nich.Jęknęłam cicho,a łzy bólu poleciały mi strumieniami po policzkach.Odsunął się.Upadłam na ziemię oddychając coraz ciężej.Wstałam powoli i obróciłam głowę w stronę wilka.
-Jeszcze ci mało?!-wrzasnął.Rzuciłam się na niego,a nasza szarpanina była krwawa.On upadł nieżywy na ziemię a ja z krwi i wyczerpana,cała podrapana a za razem "podziurawiona".Ostatkiem sił podeszłam do Brad'a.
-Brad nie pozwolę Ci umrzeć,słyszysz?!To moja wina,to przeze mnie tu leżysz!-krzyknęłam przez łzy.Upadłam koło niego i chwyciłam go za łapę.Leżałam w kałuży krwi.Zamknęłam oczy i straciłam przytomność,puszczając jego łapę.
<Brad?>

Od Cyndiego CD Icarius

- Pogubiłem się, gdzie my jesteśmy? – Spytałem
- To nie są nasze tereny... – Jęknęła.
- Yhm...- Szepnąłem połykając ślinę.
- To co robimy?- Spytała.- Mamy dwie opcje... Albo szukać Watahy, albo biegać i wrzeszczeć...
- To wybieramy oczywiście tą lepszą opcję...
- Czyli szu...- Nie dokończyła, bo zacząłem jak oszalały biegać w kółko i wrzeszczeć wniebogłosy.
- ZGINIEMY!!! NIE MA DLA NAS RATUNKU!!! NIEEEE!!! NIE MOGĘ UMRZEĆ! JESTEM ZA MŁODY!!!- Biegałem, a Ica wybuchła śmiechem. W końcu podbiegłem do niej i zacząłem nią trząść krzycząc- SŁYSZYSZ? ZGINIEMY! JUŻ WIDZĘ TE SĘPY LATAJĄCE NAD NASZYMI ZWŁOKAMI!!!- Krzyczałem i upadłem na ziemię.- Och! Światełko! Widzę światełko! Żegnaj!!!- Wrzasnąłem i zacząłem udawać trupa.
- Powinieneś zostać aktorem.- Prychnęła rozpromieniona Icarius.
- Yey! Ktoś uznał mój talent!- Krzyknąłem uśmiechając się.
- Hah! Chociaż rozśmieszyć umiesz.- Powiedziała waląc mnie w ramię.
- Chr, chr...- Zaśmiałem się jak totalny debil, a Icarius upadła i zaczęła się śmiać i tarzać ze śmiechu.
- Dobra...- Powiedziała zapowietrzając się.- Idziemy!
- Spoko!- Uśmiechnąłem się.

*Trochę później...*

Nudy, nudy, nudy... Postanowiłem coś zanucić:


Przechodziłem do coraz głośniejszego wokalu, a Ica podrygiwała. W końcu wziąłem ją do tańca. Śmiała się głośno, a pod koniec piosenki mój nos dotykał jej. Sapałem głośno i puściłem oczko do wadery...

<Icarius?>

czwartek, 5 czerwca 2014

Od Hamfrey'a

Biegałem i biegałem aby zdobyć dobrą figurę i wyrobić se mięśnie . Tak se truchtam na przód . Nie wiedziałem jak daleko jestem . Poczułem cudny zapach czekolady . Podszedłem i zeżarłem ją . Była pycha . Idę dalej a tam widzę pycha mięsko . No dobra podchodzę ale widzę wiewiórkę która chce mi ukraść jakiś pycha kawałek . Warknąłem ale potem widzę, że zatrzaskuje się klatka obok niej . Potem wokół mnie zamykają się klatki . Próbuje znaleźć wyjście ale nic . Wtedy zauważam światło i biegnę tam . Tak jest! Udało się ! Znalazłem się na łące . Zauważyłem Nefra który ciekawy idzie w stronę klatki . Od razu się na nim zatrzaskuje . Człowieki niosą go do przyczepy a ja ? Podkradam się powoli i wskakuje na tył udając zdechłe zwierze . Samiec zaczął się drzeć .
- Nie drzyj się tak - szepnąłem.
- Nie chce skończyć wisząc na ścianie ! - darł się
Otworzyłem powoli klatkę i się wydostał .Człowieki to zauważyły i zaczęli strzelać . Dostałem w ucho co w ogóle nie czułem . Nefre tylko miał lekkie zadrapania .
- żyjesz ? - powiedziałem żartobliwie

( Nefre ? )

Od Icarius CD Cyndiego

Dobrze, że umiałam pływać! Wynurzyłam się i popatrzyłam na niego groźnie, ale zaraz wybuchłam śmiechem. Wyszłam z wody i się otrzepałam, wszystko poleciało na niego.
- O ty!! – Krzyknęłam śmiejąc się. Zaczęłam go gonić i chlapać wodą, a ten uciekał szybciej niż ja kiedykolwiek biegłam. Biegliśmy przed siebie, nie widzieliśmy gdzie. Nagle zatrzymał się, a ja nie zdążyłam zahamować i wderzyłam w niego.
- Coś się stało? – Zapytałam.
- Pogubiłem się, gdzie my jesteśmy? – Zapytał.
Dopiero wtedy zobaczyłam, że jesteśmy na jakimś pustkowiu.
- To nie są nasze tereny... – Jęknęłam.

<<Cyndi? Ryczymy w niebogłosy, czy szukamy drogi do watahy? X3>>

Od Brad'a CD Libby

Spojrzałem na waderę. 
- Nie musisz. - odparłem z lekką obojętnością. 
Wadera podniosła głowę.
- Gdzie chcesz iść? - zapytała cicho.
Westchnąłem cicho, po czym spuściłem głowę. 
- Nie wiem. Znasz jakieś tu tereny?

<Libby?>

Nowy Basior!

Dołączył do nas Alain!
Witamy!

Od Cyndiego CD Icarius

- Hmm... Z chęcią!- Uśmiechnąłem się promiennie.
- To może najpierw... Jezioro?- Spytała.
- Hmm... Dobra...- Powiedziałem.

*Kilka godzin później*

- Dosyć daleko to jezioro...
- To już niedaleko...- Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem uśmiech.- Ooo... To tu!- Krzyknęła nagle i pobiegła do niego jak szalona.



- To Staw Zachodni...- Powiedziała delikatnie maczając nosek w wodzie.
- Piękny...- Szepnąłem i korzystając z nieuwagi wadery wepchnąłem ją do wody. Zacząłem się śmiać i tarzać po ziemi.

<<Icarius?>>

wtorek, 3 czerwca 2014

Nowa Wadera!

Dołączyła do nas Aksamitna!
Witamy!

Od Icarius CD Cyndi

- Icarius. – Przedstawiłam się z grzecznym uśmieszkiem. – Miło mi poznać.
Podałam mu łapę. Fajnie, lubię poznawać nowych. :3
- Jesteś tu nowy, tak? 
- Tak.
- Może cię w takim razie troszku oprowadzę? – Zaproponowałam.


<<Cyndi? >>

Od Libby CD Brad'a

-Fajnie.-powiedziałam.Po chwili jednak dodałam:
-Wiesz Brad,jaki jedyny na razie się ze mnie nie śmiejesz i...-zawiesiłam głos.-Chyba mogę Ci za to podziękować...-wbiłam wzrok w ziemię i westchnęłam cicho.Popatrzałam przed siebie,a po chwili na niebo patrząc na błyskające wolnością ptaki.
<Brad?>

Od Cyndiego

Wędrowałem przez góry, kocham śnieg! Puszysty, miękki, biały i zimny! Zacząłem się w nim tarzać, od niedawna należałem do Watahy Wilczego Smaku, jeszcze nikogo tu nie znam... Wstałem powoli i szybkim krokiem ruszyłem w stronę stoku.
- Nie... Za łagodny...- Ciągle mówiłem pod nosem mijając każdy skrawek góry, aż w końcu... Natrafiłem na stromy zjazd, jak to ja skoczyłem i zacząłem zjeżdżać z niej jak szalony.- YAHO!!!- Wrzeszczałem, a po chwili leżałem na ziemi z łbem wrytym w podłoże. Podniosłem go i zobaczyłem żółtą, wręcz złotą waderę.
- Nic Ci nie jest?- Spytała.
- Nie... Jestem Cyndi... A ty?

(Icarius?)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Nowy Basior!

Dołączył do nas Cyndi!
Witamy!

Od Icarius CD Flow'a

Popatrzyłam na niego, pomachałam ogonem.
- Cześć. – Uśmiechnęłam się.
- No... Cześć.
Nie znałam go, najwyraźniej był tu nowy.
- Jesteś nowy, tak?
- Tak dołączyłem kilka dni temu.
Postanowiłam zrobić go w konia.
- No to witaj w Watasze Samobójców!!!
- Coo?!
Wybuchłam głośnym śmiechem.
- Hahahahh, spokojnie! Tylko robię sobie głupie żarty..

<< Flow? >>

Od Eleonory CD Aslan'a



-Skazujemy cię na: Wygnanie!-te słowa nadal dźwięczały mi w głowie. Nie mogłam się ich pozbyć. To był dla mnie niezwykły cios. Przez coś czego nie zrobiłam zostałam wygnana z mojej starej watahy... Rozmyślałam tak lecąc nad dużym lasem. Zagapiłam się (jak to ja) i walnęłam w drzewo. Runęłam na dół głośno przy tym krzycząc. W końcu spadłam...
-Nie było tak źle...-mruknęłam zadowolona
-To dlatego że wylądowałaś na mnie...-usłyszałam głos. Po chwili jakiś wielki czarny wilk zrzucił mnie z grzbietu...
-Um... Przepraszam...-powiedziałam wstając
-Przeprosiny tu nic nie pomogą...!-rzekł zdenerwowany
-Przecież nie umarłeś, tak?-powiedziałam żartobliwym tonem-Eleonora...-podałam łapę wilkowi-W skrócie El-basior odpowiedział odwracając wzrok a moja łapa wciąż była w górze
-Aslan...

(Aslan?)

Nowa Wadera!

Dołączyła do nas Eleonora!
Witamy!

Od Libby CD Picallo

Przypatrywałam się chwilkę basiorowi.Nie znał mnie,ale ja o nim słyszałam.To był chyba ten Picallo.Podeszłam do niego cicho.
-Witaj,Picallo.-powiedziałam cicho.Basior spojrzał na mnie ze zdziwieniem "skąd ona zna moje imię?".
-Jestem Libby,słyszałam nieco o tobie.-szepnęłam.
<Picallo? Masz cichutką waderę,ale baz kokardki na łbie >

Od Brad'a CD Libby

Uśmiechnąłem się do niej.
- No to nie za fajnie miałaś. - powiedziałem po chwili namysłu.
Wadera na mnie spojrzała, na jej pyszczku pojawił się ledwo widoczny uśmiech.
- Gdzie zmierzamy? - zapytała nagle.
- Tam gdzie nas łapy zaniosą. - odparłem.
Ona tylko przytaknęła i tak ruszyliśmy dalej...

<Libby?>

Od Flow'a

Szedłem wzdłuż małej polanki która była usiana tysiącem kwiatów... Takie klimaty nie były w moim typie ale również mi to nie przeszkadza... Idąc natrafiłem na mały strumyczek, gdzie się zatrzymałem i odpocząłem. Spałem w cieniu, koło dość dużego kamienia, gdy usłyszałem szelest w zaroślach. Szybko wstałem i przygotowałem się do skoku. Obnażyłem kły, postawiłem uszy i skrzydła. Po chwili zza zarośli wyłoniła się jakaś wadera. Uspokoiłem się i wróciłem do swojej normalnej pozycji...

<<Jakaś wadera?>>

niedziela, 1 czerwca 2014

Od Flame'a

Dużo członków zostało wyrzuconych, a ja raczej nie chcę być wśród nich.
~
Ostatni nieco rozważałem nad swoim życiem i czekam na najgorsze- przyjście brata żądnego zemsty. Tylko to było dla niego ważne. Przetrzymanie mnie w wilczych zaświatach, torturowanie, znęcanie się nad rodziną. Musiałem znaleźć kogoś, kto zajmie się Lunaris i dziećmi, gdy ja będę po drugiej stronie.
~
Wszedłem na górę i wypatrywałem jakiegoś basiora. Nie jest to łatwe, ale zdrowie mej rodziny jest ważniejsze niż mój nędzny żywot...

<ktoś?>

Od Valixy

Wstałam i wyczesałam liście z mojego ogona. Czemu? Bo właśnie przed chwilą staczałam się z górki z jakimś basiorem, który tuż po tym rozpłynął się w powietrzu, po prostu zniknął. Jestem ciekawa kto to był...
~
Głos, który wtedy słyszałam, wydał mi się znajomy. Był ciepły i przyjemny. Tak, na pewno musiałam go już wcześniej poznać. Tylko kto to był?
~
Szwędałam się po terenach, by znaleźć nieznajomego który być może był znajomy...

<Ktoś wolny? x d>

Od Picalla "Niedługo będę wąchać kwiatki. Od dołu"

Jako iż ojciec uciekał przed swoim bratem który chce go zamordować, nie ma kto nas przed nim obronić. Ja może dałbym radę, ale bez ojca nie obronię siory i matki, które pewnie zwiną się w kłębki i zaczną wyć ze strachu. A Rocky to Rocky.Teraz DaDa niby szuka "opiekuna" ale nie sądzę żeby ktoś był zainteresowany obroną kogoś z narażeniem własnego życia i dumy. Według mnie najlepiej będzie gdy rozpłynę się w powietrzu i słuch o mnie zaginie, ale wtedy postawią mi nagrobek i będą myśleć że nie żyję. A tego raczej nie zniósłbym. A czego jeszcze bym nie zniósł? Tortur w "mordorze". A właściwie to czemu mam obrywać za błędy "kochanego" tatusia?
~
Wypełzłem z jaskini i poszedłem nad jezioro. Nad brzegiem siedziała jakaś wadera, a że nie chciałem z nikim teraz gadać poszedłem przez krzaki na drugi brzeg. Ta jednak mnie dojrzała i chyba miała zamiar do mnie podejść.

<Wadera? Lub basior z kokardką na łbie xF>

Od Icarius

Był normalny dzień. Jednak od początku coś mi nie pasowało. Czułam kłopoty, coś nie dawało mi spokoju, nie mogłam jednak wiedzieć, co. W powietrzu czułam coś niepokojącego, a ziemi drgała nienormalnie. Przelatujące kruki darły się wniebogłosy, jak nigdy, a jelenie przerażone uciekały gdzieś. W sekundzie wszystkie wilki zniknęły, a ja pozostałam jakby sama na tym świecie. Wszystko zrobiło się szare i przerażające. Ruszyłam przed siebie z nadzieją, że ucieknę od tego, jednak biegłam na marne...
Zamknęłam o czy i biegłam tak dalej, aż uderzyłam w drzewo. Otrzepałam się i zrozpaczona brakiem możliwości ucieczki wsłuchałam się w jeszcze bardziej niepokojące odgłosy. Ziemia zadrżała i... Nagle, z wielką prędkością, z góry, obok której znajdowała się wataha, zaczęły toczyć się głazy i kamienie, a w powietrzu unosił się pył. Stałam jak osłupiała patrząc na wszystko.
- Uciekaj! – Nagle pojawił się jakiś wilk i w ostatniej chwili, kiedy głaz już prawie mnie zmiażdżył, ten zepchnął mnie i pociągnął za sobą.
Wybiegliśmy zza drzew i zobaczyliśmy jak prawie cała wataha stała w jednym miejscu. Wbiegliśmy do chmary wilków, nie zauważyliśmy spadającego na nas przeogromnego głazu...
Ciemność... 
Strach...
Rozpacz...
Widziałam tylko mrok, oraz słyszałam tylko jęki, płacz matek wołających młode, krzyki bólu... Wilki ognia rozpaliły ogień, okazało się, że byliśmy pod głazem. Około trzy wilki zostały poważnie ranne, cała reszta, oczywiście łącznie ze mną poraniona. Nie mogłam wierzyć, że stało się to naprawdę... ,,Czy to sen?! Błagam, niech to będzie zły sen!!!’’ – Mówiłam sobie w myślach.
Wiele wilków właśnie walczyło o życie, a ja... Patrzyłam na to wszystko... Nie mogę stać i nic nie robić! Ahh... Muszę komuś pomóc. Zobaczyłam ranną Libby, zebrałam kila ziół, które znalazłam na ziemi z pomocą Flame’ a, który wszystko oświetlał. Opatrzyłam jej ranę, po tym jak ta mi podziękowała usłyszałam głos wilka, który zwołał wszystkich w jedno miejsce.
- Słuchajcie! – Krzyknął. – Musimy się stąd wydostać! 
,, No kurde łał, nie wpadłam na to... -,-‘’
- Kto ma jakiś pomysł?!
Słyszałam głosy wilków, takie ja: ,,Nie damy rady!’’, ,,Jesteśmy w pułapce!!!’’
Nie pomagałam im w odnalezieniu pomysłu na wydostanie się, zaczęłam opatrywać rany. Bałam się o innych, nie o siebie. Co z tego, że mam złamaną łapę i z pyska kapie mi krew? 
- A więc ustalone!! – Usłyszałam jednych uchem i wsłuchałam się. – Musimy pójść w głąb tej jaskini i poszukać wyjścia! Jednak pójdą tam tylko trzy wilki!
Dopiero teraz zauważyłam małe wejście do jaskini, które znajdowało się na końcu głazu. Głaz ułożył się tak, że mogliśmy tak prawie prosto stać, ale nie we wszystkich miejscach.
- Więc kto odważy się tam pójść?! – Zapytał wilk.
No.. Co mi zostało?... Za życie watahy!!!
- Ja mogę...! – Podniosłam łapę. Bałam się trochę o swoje życie, no, ale... Co w zasadzie może grozić mi w mrocznej... Ponurej... Strasznej... Jaskini...? Po mnie zgłosiło się dwóch basiorów. Po chwili zaczęliśmy wchodzić do jaskini, elegancko przepuścili mnie, a ja ostatnio raz ze smutkiem spojrzałam na członków watahy. Basiory weszły za mną, na szczęście jeden z nich był wilkiem ognia, oświetlał nam trochę. Chociaż nie potkniemy się o własne łapy.

<<Kto w końcu ze mną poszedł?>>>

Nowy Basior!

Dołączył do nas Flow!
Witamy!

sobota, 31 maja 2014

Nowa Wadera!

Dołączyła do nas Amy! 
Witamy!

Od Darkie-Poszukiwania Amy cz.2

Nie mogę się bać! Mam bać się własnej siostry z którą spędziłam każdą dobrą chwilę? To dzięki niej poznałam mojego ukochanego już nie żyjącego Immortala... Kiedy indziej o nim opowiem. Jednak teraz Wstałam i pobiegłam tam gdzie słyszałam głos. Przybiegłam i zobaczyłam wilka z kamienia. 
D: Tu chyba są ludzie... Ale zaraz... co to jest?
Za pomnikiem leżała kartka. Zaczęłam ją czytać:

Kochana siostrzyczko Darkie!

To ja Amy... Ludzie mnie porwali i wsadzili do klatki. Jestem niedaleko od ciebie.. Ludzka osada znajduje się kilka kilometów stąd. Idź na północny zachód a zobaczysz wieś. Jestem tam uwięziona. Proszę... pomóż mi! 
Twoja siostra
Amy

O nie! Amy została porwana! Muszę ją uwolnić! Tylko... jak poradzić sobie z ludźmi? Hmm... Zaraz... Przecież mogę zamienić się w człowieka! Tak więc pobiegłam szybko i po godzinie zobaczyłam ową wieś. Zamieniłam się w człowieka i zakradłam się do półprzytomnej Amy. 
Cz: Co ty tu robisz dziewczyno?
D: Ten wilk ma iść na skórę i idę go wycenić. Zaraz z nim wrócę.
Cz: Byle szybko...
Uciekłam z Amy w las. Ludzie chyba tego nie zauwarzyli. Położyłam Amy na ziemi.
D: Amy! Wstawaj! To ja Darkie!
A: Darkie...? To naprawdę ty siostrzyczko?
D: Tak to ja. Tylko muszę wrócić do mojej wilczej postaci.
Przemieniłam się znowu w wilka. Amy ucieszyła się na mój widok. Jednak na krótko..
A: Darkie... Ludzie mnie tam głodzili i nie dawali wody... 
D: Dobrze Amy. Wejdź mi na grzbiet a ja zamienię się w konia i zawiozę cię do mojej jaskini.
A: Dobrze.
Zamieniłam się z konia. Pobiegłam tak szybko że po 20 minutach byliśmy na miejscu. Przyniosłam jej wodę i wielkiego jelenia. 
D: Lepiej ci już?
A: Oczywiście. A mogę tu dołączyć?
D: Oczywiście! Namówię Alfy by cię przyjeli i już!
Nareszcie znalazłam moją siostrę! Już nigdy więcej jej nie opuszczę!!

Od Icarius

,,A może po prostu podejdę do kogoś i zapytam, czy chce zostać moim partnerem? Nie... T, T To byłoby grubiańskie... Czemu muszę być samotna? Codziennie siedzę i nic nie robię czekając na księcia z bajki... Muszę wreszcie się ruszyć z miejsca i kogoś sobie poszukać..’’ 
Wstałam i wyszłam z jaskini. Był wyjątkowo ciepły i piękny dzień, czułam się bardziej pewnie. Pobiegłam przed siebie, z uśmiechem na pyszczku. Dotarłam do miejsca, gdzie było kilka basiorów, ale w żadnym nie widziałam nic wyjątkowego.
Spuściłam głowę i już trochę zniechęcona ruszyłam dalej. Zaraz usłyszałam szelest krzaków. Wyskoczył z nich jakiś wilk.
Przycisnął mnie do ziemi warcząc. Był nawet... Przystojny? 
Ten dalej warczał. Uśmiechnęłam się, a ten... Był zdziwiony, że nie jestem wrogiem.

<<Jakiś basior?>>

piątek, 30 maja 2014

Od Kells

Szłam, a w zasadzie biegłam do najbliższej watahy, bałam się, że jeszcze mnie gonią. Odwróciłam się, ani śladu pogoni. Całe szczęście. W końcu mogłam się zatrzymać i coś zjeść. Byłam strasznie zmęczona i prwie od razu zasnęłam *po kilku godzinach* Obudziłam się, był już środek nocy. Naprawdę jestem aż taka głupia? Cała wataha depcze mi po piętach, a ja śpię. Usłyszałam wycie i to z dwóch stron! Nie miałam czasu na myślenie więc pobiegłam tam, gdzie wycie było cichsze. Po kilku minutach biegu zobaczyłam watahę której szukałam. Wpadłam do jaskini alfy budząc ją. - Cześć! Przyjmiesz mnie do watahy?- spytałam, alfa ziewnęła - Ta... Jak chcesz- i znowu zasnęła.

Od Jessy CD Raita

Popatrzyłam na niego.
- A co u Ciebie? - zapytałam.
- Jest ok. - odparł.
Był taki happy że sie go zaczynam bać.
- Może chodźmy na spacer? - zapytałam.

(Idziemy??)

(Event-4) Od Luny

Dobra koniec żartów..Pamiętam moją wyprawę...I Halta..Mojego brata..
Miał moc zmiennokształtności więc trudno będzie mi go znaleźć..
Ruszyłam na pustynię i przeszukiwałam każdą norę.Usiadłam na kamieniu.Spod niego wystawała kartka:

,,Siostrzyczko,tak to ja Halt.Jeśli chcesz mnie znaleźć musisz wykazać się odwagą,inteligrncją,i swoim talentem.Nie powiem gdzie jestem..Ale szukaj mnie w każdym kraju na całym świecie.To tyle.
Twój brat Halt "

END

(Event-5) Od Luny

  Rozejrzałam się nerwowo.
Coś mnie szpieguje.. ale co to jest? Nie wiem. Kompletnie nie wiem.
Ruszyłam do wodopoju i nabrałam wody w pysk. Nim się obejrzałam coś koło mnie zaczęło sapać. Okazało się, że była to wściekła wiewiórka. 
Zwinnym skokiem znalazłam się za nią i poszłam nie zważając na to, że dalej za mną idzie.

END

Od Darkie-Poszukiwanie Amy

Najadłam się ile mogłam. Nastała noc. Poszłam znowu nad jezioro śpiewać tą piosenkę:



W oddali usłyszałam (może i w mojej głowie):
?: Darkness, Darkie.....!
Otworzyłam oczy. Przestaszyłam się... Może to była Amy?

Od Hamfrey'a CD Sparty

- co tam porabiasz ? - spytałem ciekawski
- chodze tu i tam - odpowiedziała - głodna troche jestem to szukam coś dobrego , zjemy razem ? 
- pewnie że tak , cho na łąkę widziałem stadko jeleni - powiedziałem 
- zróbmy tak , ja się skryje w krzakach tam widzisz ? 
- yhymm..
- a ty je do mnie zapędzisz ok ?
- ok 
Powoli wzniosłem sie w powietrze i poleciałem na stado które ruszyło z kopyta na Jessy . Chwyciłem małego jelenia i go udusiłem w powietrzu . Samica tez złapała większą sztuke .
- co ty takiego małego masz ? podobno jesteś taki silny - zażartowała
- owszem jestem ale w locie nie umiem złapać większych 
- aha , co tak siedzimy jedzmy bo mi flaki zaraz wyjdą na wierzch - powiedziała
- no dooobraaa - zaśmiałem się troche

(Jessy ? )

Wyprawa

Lunaris dostaje 200ZM za wyprawę!
Gratuluje!

Raito

Od Luny-Wyprawa

Z samego rana(O godzinie 4)wybrałam się do jaskini Raita.
-Raito!-krzyknęłam.
-Co jest Luna?...-powiedział zaspany.Najwyraźniejgo obudziłam.
-Chcę wyruszyć na wyprawę.
-A gdzie?-powiedział żywiej.
-Na pustynię..
-Oszalałaś?!
-Nie nie oszalałam.
-No dobrze ruszaj..Masz moje pozwolenie.Ale wróć przed północą bo nie zaliczę ci wyprawy..
-Dobrze...
I ruszyłam

**Potem**

Gdy znalazłam się u stóp pustyni zaczęło mi brakować sił...To dlatego ta wyprawa jest trudna...No ale cóż dam radę..Jakoś...
Podeszłam do kaktusa i wgryzłam się w niego..W oczach pojawiły mi się łzy bólu.No ej jakbyście się wgryźli w kaktusa też by tak było..Ale wypiłam z niego wodę i się odczepiłam.Musiałam powyciągać sobie igły z pyska..Gdy szłam dalej zobaczyłam Fenka(Pustynnegi liska)..
-Jaka słodka!-wrzasnęłam.
-Słodki jak już-wywrócił oczami.
-Ty mówisz?
-Tak mówię..
Potem zławiły się inne zwierzęta...Inne Fenki,węże,hieny,strusie,skorpiony,sępy itd.
-Hmm...Wiecie co dużo was..A jest dopiero 19..Do 24 mam dużo czasu..Zorganizujmy imprezę!
-Hmm wiecie co dobra..-powiedział Fenek.
-No to zaczynamy!
I impreza trwała do..23!
-Kurde juz 23 a muszę dotrzeć przed północą na tereny watahy!
-Oj...Źle...Wiem!Strusiek!Tutaj szybko!
-Co?O co chodzi?-powiedział struś.
-Zabierzesz Lunaris na tereny watahy!-powiedział Fenek.
-Skąd wiesz że jestem Lunaris?..-zapytałam.
Gdy wsiadłam na strusia..Zobaczyłam błysk w oku liska..To był on!To był Halt mój brat!
-Halt!-krzyknęłam ale strus ruszył i niezdążyłam nic zrobić..

**Za 5 24**

Poszłam do jaskini Raita..
-Raito juz jestem-powiedziałam dumnie.
-Naprawdę?!Żaden wilk nie dotarł na czas...
-No cóż ja dotarłam...-uśmiechnęłam się.

END

Od Aslana CD Luny

- Z checią dołączę - odparłem. - możesz mi pokazać tereny watahy?
- Oczywiście - odpowiedział, zawracając.
Po wędrówce i pogawędce poszedłem do swojej jaskini, którą mi wyznaczył basior. W między czasie zjadłem sarne i napiłem się. Postanowiłem poznać jakiś innych członków watahy. Rozglądałem się chwilę i zauważyłem samotną wadere siedzącą nad stawem. Podszedłem i usiadłem koło niej.
- Witam, jestem Aslan, a ty urocza waderko? - zapytałem.
- Mówią na mnie Luna - odparła nieśmiało - a ty kim jesteś?
- Nowym członkiem watahy. Należe do niej dokładnie to od paru godzin.
Wadera ponownie schyliła się i patrzyła na swoje odbicie.
- Hmm... Długo należysz do tej watahy? zadałem kolejne pytanie.
<Luna?>

Od Darkie

Po zwycięskim turnieju poszłam do swojej jaskini. Byłam zmęczona jak nigdy do tąd... Położyłam się spać. W nocy przyśniła mi się moja ukochana siostra... Tęsknię za nią... Codziennie zastanawiam się czy Amy jeszcze żyje... Nie chcę siedzieć tu sama.. bez rodziny... Jedyną rodziną dla mnie jest Amy... Niech przyjdzie tu! Nie chcę być sama... Amy wróć! Nastał dzień. Wstałam i poszłam jak zwykle nad jezioro trochę pośpiewać... I wtedy przyszedł mi pomysł do głowy! Przecież.... mogę ją poszukać! Tak więc jutro zacznę szukać mojej siostry a dzisiaj przygotuję się do wyprawy!

Od Icarius CD Raito

- Mama Mia...
Zaczęłam znów iść, ale patrzyłam do tyłu i wpadłam do jaskini. Wylądowałam z jękiem.
- Raaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaito!!!!
-?
- Co tak stoisz?! Wyciągnij mnie!! Boję się ciemności...
Alfa wybuchnął głośnym śmiechem.
- Chyba jaja sobie robisz! – Zaśmiał się.
- Na twardo...

<<Raito?>>

Turniej

Walka Darkness X Darkness 
Wygrał/a:
Darkness (wadera)

~~~~~~~Darkie~~~~~~~~
Odtrzymałam od Raita że musze stoczyć turniej. Z Darkness'em... Ymm.. Dwie ciemności spotykają się na placu boju... CIEMNOŚĆ JEST TYLKO JEDNA! I muszę to być ja! Nie mogę pokazać, że wadery są słabe.... Muszę być demonem! Istnym demonem! Tak więc wybiłą godzina pojedynku. Przyszłam na plac boju i zobaczyłam już mojego przeciwnika (Dw= wadera, Db= basior)
Dw: Witaj Darkness...
Db: Miło mi cię poznać Darkie...
Dw: To zatańczmy!
Ukłoniliśmy się jak na dobrych przeciwników przystało. Pobiegłam w jego stronę. Dark chciał mi zadać cios ale ja podskoczyłam i powiedziałam:
Dw: Szybko się nie dam!
Db: Zobaczymy Darkie!
Dark chciał się na mnie rzucić ale ja się cofnęłam i przewróciłam się o kamień! Jaka ze mnie niezdara... Mniejsza z tym. Pora zadać cios z mojej strony! Zrobiłam salto w powietrzu i wskoczyłam na grzbiet Darkness'a. Mając przewagę uderzyłam go z całej siły w łeb. Dark mnie zrzucił. Jednak nic mi nie było. Widziałam że się trochę wkurzył...
Db: Nie poddam się!
Dw: Ja również!




~~~~~~NESS~~~~~~~~~~
Zawarczałem, a krew we mnie zawrzała. Tak łatwo to ci się nie dam Darkie, co to to nie. Zaszarżowałem i z całej siły uderzyłem waderę w bok. Zaliczyła taką piękną glebę, zrobił ktoś zdjęcie? Niby to wilczyca i to trochę nie honorowe, ale to w końcu turniej! Pobiegłem w jej stronę zadać kolejny cios, ale ona podniosła się nieco szybciej niż było to w moim planie i znów wskoczyła mi na plecy. Coś czułem, że tym razem nie da się tak łatwo zrzucić. Ja biegałem w kółko, a tymczasem ona gryzła mnie w ucho. Czym sobie zasłużyłem na takie katusze?!
-Złaś ze mnie-zacharczałem i rzuciłem się na ziemię. Niestety zanim ja się położyłem ona zdążyła odciążyć moje plecy i wskutek tego manewru stała teraz nade mną. Poderwałem się na równe nogi znów stojąc face to face z wilczycą, w oczekiwaniu na jej ruch, wymachując ogonem niczym rozzłoszczony kot.

~~~~~~~~~Darkie~~~~~~
Dw: Dalej Dark! Pokaż na co cię stać!!
Oczy i łapy zaczęły mi płonąć błękitnym ogniem. To był dopiero początek!
Dw: Witam w Hell's Kitchen!
Db: Do Ataku!!!
Ruszył na mnie z tornadem. Mi się udało odeprzeć atak. Zaczęłam go gonić. Czułam większą moc niż dotychczas. Dark zatrzymał się. Byłam za nim więc chwyciłam go od tyłu. On zawył jak szczeniak. Jednak moja władza nie trwała długo... Puścił w moją stronę tornado. Upadłam. Podniosłam się. Teraz czuję do niego jeszcze większą złość.
<Dark?>
~~~~~~~~~NESSOWA~~~~~~~~~~~
Jej oczy teraz płonęły jasnym, niebieskim ogniem, niczym w kuchence gazowej. Teraz naprawdę się wkurzyła. Chociaż założę się, że moje oczy też świeciły. Na pomarańczowo. Z resztą jak każde znamię na moim ciele w tymże kolorze. Wszyscy kiedyś śmieli się ze mnie z tego powodu, wyglądałem wtedy jak choinka przystrojona w świąteczne lampki. Ale mniejsza o to. Tym razem to Darkie pobiegła w moją stronę i przewróciła mnie na plecy. Odepchnąłem ją prostując łapy i tym samym odrzucając ją na drugi koniec naszego "ringu", który w rzeczywistości był polem, ogrodzonym tylko niskim płotkiem z bali. Podnieśliśmy się z ziemi w prawie tej samej chwili i oboje rozpędziliśmy się do prędkości, której nie powstydziłby się nawet gepard.
~~~~~~~~Darkie~~~~~~~~
Db: Wyglądasz jak gazówka.
Dw: A niby.. czemu?
Db: Bo ci oczy płoną jak palniki!
Dw: Osz ty..!
Naskoczyłam na konkuręta. Czułam jak by ta walka toczyła się na śmierć i życie. Postanowiłam jedno- Jak wygram to wtedy przekonam się że to ja jestem Ciemność i ja rządzę całym mrokiem a jeśli przegram to wtedy złożę Darkness'owi honory i przyznam, że on jest władcą mroku. MUSZĘ WYGRAĆ! Albo zwycięstwo albo gorzka porażka! Muszę dać z siebie wszystko! Do ostatniej kropli krwi będę walczyć jak na prawdziwą wojowniczkę przystało!! Dookoła mnie zrobiło się ciemno i widziałam tylko Darkness'a. Z csiły uczepiłąm się pazurami do jego karku. Przejechałam mu pazurami po plecach. Widocznie go to bolało. Próbował mnie zrzucić ale ja się nie dałam. Przypomniały mi się słowa piosenki:

"Bring me to life"
[...]
(Wake me up)
Bid my blood to run
(I can't wake up)
Before I come undone
(Save me)
Save me from the nothing I've become

Teraz wiedziałam, że to we mnie jest siła i duch walki! Odbiłam się z jego grzbietu i przeleciałam mu przed oczami. Poczułam jak wstępuje we mnie demon. Czułam tę nienawiść i siłę! Zeskoczyłąm na 4 łapy i spojrzałałam na Darkness'a. Wystrzeżyłąm kły i powiedziałam:
Dw: Teraz Albo nigdy!
Ness zadał mi cios z tornada. Ja uderzyłam go moją płonącą łapą. Nagle usłyszeliśmy gong. To koniec walki. Poszliśmy do Raito i powiedziałam:
Dw: Czyń honory największy władco tej watahy! Oto my! Darkie i Ness stoczyliśmy największą walkę przeciwko sobie. Teraz zdecyduj kto wygrał!

(Event-3) Od Luny

Jak już zeżarłam te Cheeriosy to pupa przed kompa i siedzę.
Gram w Minecrafta.Ja robię kurde farmę ocelotów a mnie Enderman zabija.To się wkurzyłam i oswoiłam wilka i sie zrobił pies.I jak sie pojawiały Edki to on je zabijał.Potem zrobiłam Bossa Withera i on tez zabijał Edki.
Zrobiłam Fapki.I się nimi bawiłam.Ale je Edek rozwalił mi Fapki i zbudowałam jeszcze jednego bossa.To go wytrupił.

END

(Event-2) Od Luny

Gdy zeżarłam już żelki..Poszłam po czekoladę.
Wybrałam się nad rzekę.Zaczęłam chłeptać.
-Gorąca!-krzyknęłamale chłeptałam dalej.
Potem poszłam do sklepu po Cheeriosy.
-Ja chcieć kupić Cheerios.-powiedziałam.
-Tam szą Luna san.
Więc poszłam po te Cheeriosy.
-Illeeeee płacccccęęęęęęę?-zapytałam.
-25,50zł.
-What?!Za drogo.


END

(Event-1) Od Luny

Szłam,szłam i się potknęłam.
Jaki z tego wniosek?
Na świecie jest za dużo kamieni.
Więc szłam dalej.
Zobaczyłam górę żelek.
Wskoczyłam a tam.
Siedzi gremlin i wyzera mi ostanie zelki za środka.
-A kysz!A kysz!Zmykaj kuropatwo!Kysz kysz!
On zżerał dalej.
-Kysz!
END

Od Amandy

Biegłam i biegłam i skakałam.
-Haloo..? halo!?
-Cud życia.
Upadłam w wodę i odleciałam na śnie.

END

Od Rocky

Wywalono mojego brata..Tsa....Jakoś nikt po nim nie płaczę to ja też.. Zaczęło się robic nudno...Już nie ma imprez jak dawniej bo moja mama mówi że jest ,,za stara"...Możę też się wybiorę na wyprawę?Albo nie..Turniej o!Albo...No nie wiem co jeszcze;-; Nagle wpadłam na jakiegoś wilka...Podobny do Darknessa ale..wadera.. -Hej-przywitałam sie-Kim jesteś? -Chepter miło mi... -Tsak..Ja Rocky..  \
<<Chep?W głowie pustka;-;>>

Informacja

Słuchajcie, mam dość tego mierzenia na mnóstwo wilków a gówno z opowiadań.
Od dzisiaj, jeśli nie będzie ktoś pisał w tygodniu co najmniej 5 opek, do widzenia. I nie będę się z wami pierniczył, serio, pomieszało wam się w główkach.
JA i MENTIS stajemy na głowie żeby wam dogodzić, żeby coś zmienić a w wy dupa.
I tak jak powyżej, 5 opek albo żegnajcie.

Raito

Od Raito CD Jessy

-Jessy, hej!-rzuciłem kiedy zobaczyłem waderę.
-Cześć..
-Co tam?-uśmiechnąłem się.
-Nic, a co ma być?
-haha, ale ty skromna.-zamerdałem ogonem i zarechotałem.

<< Jessy? xd >>

Od Raito CD Icarius

-Nie olewaj mnie!-warknąłem.
-Ale co chcesz?
-No no nie wiem!
-No..
-Kij w dupe?

<< xD >>

Od Raito CD Lunaris

-Luna, wysyłam cie na wyprawę.-rzuciłem i podszedłem do niej.
-A mogę wiedzieć czemu?
-Bo siedzisz na futrzanej dupie i nic nie robisz.-przyznałem szczerze.-No, leć się przygotować złotko.
-Ale..
-Żadnego ale, bo ci wypłata łapami wyjdzie.-mruknąłem i poszedłem w stronę jaskiń, a za mną szła Luna.

<< uuu ale się rozpisałem. >>

Od Lunaris CD Raito

-Hmm pomyślmy..Najpierw poszłam do lasu...Potem spacerowałam krawężnikiem jezdni..Potem mnie potrącił..Potem...
-Dobra już wiem za dużo.Ale zzemu cię gonią?
-3 słowa...BA DA NIA;_;
-Yyyyy...
No nie ważne idę na tereny watahy...-wstałam i poszłam.

**Potem**

-Muszę iść na rynek...Albo na wyprawę...
Zza krzaków wyszedł Raito..

<<Pustka w łbie;-;>>

Od Raito CD Lunaris

  Luna nam zniknęła, nigdzie nie mogę jej znaleźć.. 
Szukałem wszędzie. Po tym po prostu wyszedłem szukać w strefie ludzi, bo gdzie indziej? 
Cicho dreptałem po ich dróżkach i rozglądałem się. Szyldy, świecące napisy, krzyki i śmiechy.. 
Pobiegłem w stronę jednego, kiedy wyczułem zapach Luny. Poszedłem w tamtą stronę i zauważyłem ją całkiem rozkojarzoną. Za nią biegli jacyś ludzie. Pod wpływem złości wysłałem w ich stronę myśli samobójcze. Każdy z nich się zatrzymał i zaczął rozmyślać, a ja w tym czasie rzuciłem się na Lunę i przetoczyłem w stronę krzaków. 
-Co ty tu robisz!?

<< Luna ? >>

Tianko wyrzucona!

Powód: Decyzja właściciela.

Od Icarius

Nie sądziłam, że bycie samotnych może być tak... Niewłaściwe. Cisza... Nic się nie dzieje... Nie ma, z kim porozmawiać... Nawet jak by się chciało, to by się nikogo nie zabiło... Nudy... Chciałabym, chociaż raz usłyszeć czyjś gło-
- Witaajj
Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą wielki pysk. 
- Co robisz? – Zapytałam.
- Patrzę.
Wstałam z ziemi. Otrzepałam się i ruszyłam przed siebie.
- Czekaj!
-...? – Obróciłam się.

<<Ktoś?>>

czwartek, 29 maja 2014

Nowa Wadera!

Dołączyła do nas Kells!
Witamy!

Elizabeth wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Informacja

Chciałem poinformować, że wyrzuciłem dokładnie 36 nieaktywnych członków, dwóch z decyzji właściciela.
Zostało nas równo 40, jednak nie jest tak źle. Bo po co w watasze nieaktywni członkowie?

Raito

Sawyer wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Mauzer wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Magic wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Riaan wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Jose wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Matrix wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Zeke wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Kiba wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Gater wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Arduin wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Joe wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Mack wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Navy wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Hiroki wyrzucony!

Powód: Decyzja właściciela.

Arata wyrzucony!

Powód: Decyzja właściciela.

Pearl wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Floience wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Ares wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Desoto wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Diablo wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Music wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Daiki wyrzucony!

Powód: Nieaktywność.

Naxa wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Kiiyuiko wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Nora wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Glimmer wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Reflection wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Angel wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Vinyl wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Rava wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Dead wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Earth wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Vasilissa wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Charlotte wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Fox wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Swizz wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Contra wyrzucona!

Powód: Nieaktywność.

Veneno wyrzucona!

Veneno wyrzucona za nieaktywność.

Zmiana

Usunąłem klany.
Przepraszam za nie informowanie czy pytania, staram się robić wszystko by WWS było lepsze.
Dlatego zdecydowałem, że tak będzie lepiej.

Raito

Od Raito CD Aslan'a

  Rozejrzałem się jeszcze, czy przypadkiem nic mnie nie "złapie" i pomogłem mu wyjść.
-No no, nie dziwie się, ta strona należy do ludzi.-rzuciłem beznamiętnie.
-Jak to ludzi?
-Jacyś debile tną nasze lasy, a my nie możemy nic na to poradzić.-westchnąłem.
-ooh..
Otrzeźwiałem. Dopiero co go próbowałem namówić by został, a teraz daje powody do ucieknięcia.
-Ale nie jest tak źle!-zaśmiałem się.-Jest nas dużo, na pewno znajdziesz bratnią duszę. Wody i jedzenia nie brak, wokół biegają malce. Tylko leżeć i się cieszyć.

<< As? >>

Od Libby CD Brad'a

-Chętnie.-odpowiedziałam.
Szliśmy koło siebie.Nagle Brad zapytał:
-Opowiesz coś o sobie?-przęłknęłam ślinę.
-Eee...No,urodziłam się w Watasze Czystej Krwi.Byłam w miocie najsłabsza,a wszyscy wyśmiewali się ze mnie.Po jakimś czasie ojciec mi powiedział,że jestem "niechcianym śmieciem" i zostawił mnie w środku lasu na pastwę losu z niedźwiedziami.-zawiesiłam głos.Westchnęłam ciężko.Wciąż miałam przed sobą ten obraz kiedy jeden z niedźwiedzi brał na mnie zamach...
-No,potem udało mi się jakoś wymigać i wędrowałam długo...-powiedziałam.-Aż dotarłam tutaj...-ostatnie słowa wypowiedziałam prawie niesłyszalnie.I tak mnie pewnie wyśmieje jak cała reszta...Ale nawet ulżyło mi,bo moją historię powiedziałam komuś pierwszy raz...
<Brad?>

Od Luny CD Raito


-Ja muszę już iść może się jutro spotkamy co?
-No dobra..
-To pa...-powiedziałam speszona.

**Rano**

Poszłam w las.Znalazłam się przy jezdni.Zaczęłam chodzić po krawężniku.Nagle nadjechał autobus i mnie potrącił.Widziałam światło.A potem nic.....

**Potem**

Znalazłam się w obym mi miejscu..Leżałam przypięta do stołu a wokół mnie kręcili się...ludzie..Byli ubrani w białe fartuchy....Otworzyłam oczy..Przecież mnie badali i sprawdzali moje moce!Przegryzłam pasy i zeskoczyłam ze stołu.Pobiegłam przed siebie.Zaczęli mnie gonić..Wybiegłam przez otwarte okno i znalazłam sie na ulicy...

<<Raito?Pustka w łbie..>>

środa, 28 maja 2014

Turniej!

Rozpoczął się turniej.
Więcej na zakładce Turnieje.

Małe-duże zmiany

Uh, witaj w tym jakże dzisiaj długim poście organizacyjnym.
Co prawda, kiedy wejdziesz pierwszy raz na stronę, pewnie bardzo się zdziwisz. Zmieniłem WSZYSTKO razem z naszą kochaną alfą ~Physical~ (Mentis).
Zakładki zyskały trochę w sobie, doszła.. jedna? No nie ważne. 
Dowiecie się o niej trochę niżej >>

Zmieniliśmy układ, teraz posty będą po lewej, oraz gadżety takie jak informacje, po prawej.
Żeby nie rozpisywać się aż tak, przejdę do głównej kwestii.

Widziałem mnóstwo watah, jednak żadna nie wyróżniła się tym pomysłem. Może gdzieś tam taka istnieje, ale.. nie ważne!
Wprowadziłem coś na wzór osób-wilków. Teraz można stworzyć, a raczej trzeba własną postać, która będzie miała podpisane, jakie ma wilki, jak można się z nią skontaktować, jaka jest, ile ma lat (niekoniecznie wasz prawdziwy wiek) oraz ksywka.
Przykład macie w zakładce Strefa Ludzi.

Dzięki temu zyskujecie również możliwość napisania opowiadania swoim człowiekiem. 
Jeśli na dłuższą metę będziecie chcieli korzystać z dwóch człeków, oczywiście, nie ma sprawy! Dopiszemy wam drugą postać, jako postać podrzędną!

Mam nadzieję, że ten pomysł wam się spodoba. 
Cieszmy się nowym image'm!

Raito

Od Darkness'a

Piasek ulatywał spod łap gdy szedłem, a raczej ciągnąłem się po wydeptanej przeze mnie ścieżce. Lubiłem tędy chodzić, było tu tak...tajemniczo, ładnie i wszędzie pachniało trawą. Szlak był rzadko odwiedzany przez wilki, co było kolejnym plusem tego miejsca. Widząc wreszcie upragniony cel ległem pod rozłożystym drzewem i obserwowałem sobie chmurki. Lubię to robić, chmury są fajne. Zawsze można się w nich dopatrzeć jakiegoś kształtu.  No dobra, może pomijając burzowe, one zwykle nic specjalnego nie przedstawiają. Po pół godziny opierdalania się uznałem, że czas wstać. Podniosłem dupę z ziemi i ziewnąłem. Chętnie bym sobie jeszcze poleżał, ale ile można? Z braku innego zajęcia wyruszyłem na poszukiwanie jakichś obcych wilków. Dlaczego gdy się nudzę nie dzieje się tu nic ciekawego? Kończyłem patrolować teren. Nikogo nie wyczułem, jak zwykle. Jednak moją uwagę zwróciło coś innego. Po drodze nie widziałem prawie żadnej zwierzyny, a te lasy zawsze tętniły życiem. Trzeba będzie pójść powiedzieć alfom, może oni będą wiedzieli co się dzieje. Postanowiłem odłożyć to na później, pewnie ktoś już zdążył to zauważyć. Nagle przypadkiem na kogoś wpadłem. Odskoczyłem warcząc, ale gdy zobaczyłem, że na przeciwko mnie siedzi Sparta uspokoiłem się trochę
-Cześć Sparta-powiedziałem 
-Bry-mruknęła lekko zbita z tropu
-Co tu robisz?-zapytałem przekrzywiając łeb
-Dawno cię nie widziałem-dodałem 
<Sparta? >

wtorek, 27 maja 2014

Od Libby CD Lucy


Spojrzałam na waderę z zakłopotaniem.Nie znała mojej przeszłości.Nie wiedziała dlaczego boję się prawie wszystkiego.Boję się mojego życia.Westchnęłam cicho. 
-Nie wiem...-szepnęłam a w moje oczy się zaszkliły. 
Lucy?

Od Brad'a

Wstałem dzisiaj dość wcześnie i wyszedłem z domu. Dzień jak co dzień nic nowego się nie działo. A nie działo... Chodziłem po watasze. Upolowałem jelenia. Potem poszedłem się napić. Nad wodopojem spotkałem waderę.
- Hej. - rzekłem.
Popatrzyła na mnie.
- Hej. - odparła cicho.
- Jestem Brad a ty? 
- Ja jestem Libby. - odparła.
Spojrzałem na nią.
- Może pochodzimy i pogadamy? - zaproponowałem.

<Libby?>

Od Jessy

Dzisiaj wstałam dość późno. Dokładnie wstałam w południe. Wygramoliłam się z jaskini i poszłam na polowanie. Upolowałam karibu. Po czym poszłam dalej. Znalazłam źródło wody. Napiłam się a potem... Spotkałam jakiegoś wilka. 
- Hej. - powiedziałam.
Wilk przeniósł na mnie wzrok.
- Cześć. - odparł.
- Jestem Jessy. - przedstawiłam się.
- Hamfrey. - odparł.
Uśmiechnęłam się delikatnie.

<Hamfrey?>

Od Raito - Saint Tail

  Cichy szmer dobiegający z krzaków wprawił mnie w niemałe zdezorientowanie. Czy są aż tacy głupi, by polować na mnie w takim miejscu? 
Floral Star znikła, tak nagle musiała gdzieś pobiec. Czuję się otoczony, nie wiem co zrobić. Jedynie kontynuuję pisanie.
krzaki drgnęły i szmer ustał. Nabrałem głębokiego wdechu.
-Kto tam jest?-zapytałem zanim spisałem to na kartce.-Jakie masz zamiary?
Tym razem jednak nic nie skoczyło, nie zaatakowało mnie. Chwilę później zjawiła się Floral.

-Co robisz?-zapytała Scheba przyglądając się grubej książce. 
-A tak czytam zapiski.-odłożyłem księgę na półkę i ziewnąłem.
-Wszyscy już śpią, ty też powinieneś.-rzuciła jeszcze.
-Wiem.. dzięki.

<< >>

poniedziałek, 26 maja 2014

Od Brad'a


Wstałem rano i poszedłem na polowanie. Upolowałem sarnę i ją zjadłem. Poszedłem na spacer. Spotkałem kogoś była to jakaś wadera...
-Hej. - powiedziała.
Spojrzałem na nią.
- Elo. - odparłem.
- Jestem Nexa. - przedstawiła się.
Nexa...Nexa...Nexa... Hm... Nie wiedziałem że do watahy dołączyła nowa wadera o imieniu Nexa.
- Ja jestem Brad. - odparłem po chwili. 

(Nexa?)

niedziela, 25 maja 2014

Od Aslana

Obudziłem się o samym świcie. Był to dosyć chłodny poranek, od razu po przebudzeniu się, poszedłem na polowanie. Szukałem pożywienia parę godzin, ale widać szczęście mi nie dopisywało. Nie znalazłem nawet najmniejszego ptaka. Straciłem nadzieję, że coś znajdę, więc postanowiłem poszukać wody. Jednak bez skutków.
- Czy naprawdę w tej okolocy nie ma żadnego życia? - pomyślałem.
Pół dnia zmarnowałem na poszukiwaniu czegoś do zjedzenia i picia. Byłem lekko osłabiony. Nie jadłem nic wczoraj, ani dzisiaj. Przechodziłem przez najróżniejsze drogi, góry, łąki. Widziałem tylko co jakiś czas zatrute jagody. Nadchodził wieczór. Normalny bieg stawał się dla mnie trudny. Mój organizm był coraz w gorszym stanie. Skupiłem się teraz bardziej na szukaniu schronienia, gdzie bym mógł przespać dzisiejszą noc. Po chwili zauważyłem jaskinie, bez wahania zacząłem do niej wchodzić i się rozglądać. Nagle zobaczyłem coś co się porusza. Nie wierzyłem własnym oczom. Spał tam ogromny niedźwieć. Jak najszybciej podbiegłem i rzuciłem się na zwierze. Miałem ogromną przewage, gdyż zanim cel otworzył swoje wielkie oczy,był już nieżywy. O dziwo nie byłem senny, a myślałem, że padne z nóg i zaraz zasnę. Poszedłem więc na poszukiwanie wody, oraz rozejrzeniem się za jakimiś zwięrzętami, czy roślinami. Na ponurym czarnym niebie był ogrąmny błyszczący księżyc, a wokół niego gwiazdy. Szedłem główną wąską ściężką. Nic nie znalazłem. W czasie tego nocnego spaceru, rozmyślałem, czy czasem nie dołączyć do jakieś watahy, ale z drugiej strony, jeśli znalazłem przez 3 dni, tylko jednego niedźwiedzia, straciłem nadzieje. . Wstałem o bardzo wcześnie.. Pomyślałem, że kiedyś muszę znaleść jakiegoś wilka. Przezież nie mogę być jedynym basiorem na ziemi. Szedłem nadal, różnymi ścieżkami. W czasie spaceru znalazłem nieduża kałuże, napiłem się z niej, ponieważ moje pragnienie było ogromne. W środku nocy, wykopałem niewielki dołek pod korzeniami. To była moja nocna kryjówka. Obudziło mnie jakieś szturchanie łapą. Natychmiast otworzyłam oczy, ukazały się nim jakiś obcy wilk.
- Kim jesteś? - zapytał.
- Nazywam się Aslan. - odparłem wstając.
- Ja Raito, szukam członków watahy. Masz ochotę dołączyć?
- Oczywiście, dawno nie widziałem w tych okolicach, żadnej żywej duszy.

<Raito?>

Od Lucy do Libby

Szłam ścieżką przez teren watahy. Stanęłam sobie na skalę. Był mglisty poranek i było widać tylko moją sylwetkę. Tuż obok skały przechodziła pewna młoda wadera o pół roku starsza ode mnie. Kiedy zobaczyła moją sylwetkę i moja świecące oczy, najwyraźniej się wystraszyła ponieważ odskoczyła. Zeszłam ze skały i uspokoiła się wyraźnie. 
L: Cześć! 
LI: Cze-cześć...
zawahała się. 
L: Jak masz na imię?
LI: Libby...
L: Miło mi, jestem Lucy. A mogę wiedzieć czemu tak się mnie wystraszyłaś?

<Libby?>