Przypatrywałam się chwilkę basiorowi.Nie znał mnie,ale ja o nim słyszałam.To był chyba ten Picallo.Podeszłam do niego cicho.
-Witaj,Picallo.-powiedziałam cicho.Basior spojrzał na mnie ze zdziwieniem "skąd ona zna moje imię?".
-Jestem Libby,słyszałam nieco o tobie.-szepnęłam.
<Picallo? Masz cichutką waderę,ale baz kokardki na łbie >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz