niedziela, 15 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Ja też się położyłam, cały czas patrząc w jego oczy. Widziałam w nich blask, tak, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam. Mruknęłam cicho, zauważyłam, że Cyndi prawie nie mruga. Lekko pogłaskałam go po brzuchu.
- Masz łaskotki? –Zapytałam i zaczęłam go łaskotać, a on machać się na boki i śmiać.

<<Cyndi?>>

sobota, 14 czerwca 2014

od Cyndiego cd Icarius

Patrzyłem w jej duże, piękne szmaragdowe oczy. - Masz takie piękne oczy...- Szepnąłem, a ona się zarumieniła. - T-ty też...- Powiedziała. - Ale moje są chłodne i bez cienia uczuć, są zimne i bezduszne, a twoje są ciepłe i śliczne... Lśnią w słońcu... - Och... - Yhm...- Mruknąłem i położyłem się na ziemi.

piątek, 13 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Byłam spięta, jednak zaraz się rozluźniłam. Przypomniałam sobie, że jesteśmy na pustkowiu. - Cyndi, musimy szukać watahy. - Ciii... – Zatkał mi pysk.- Nie martw się tym. Przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Popatrzył na mnie. A ja patrzyłam w jego... Piękne, niebieskie oczy... Ja też się do niego przybliżyłam. <>

Od Psychical ft. X Cz.2

 Część 1

Turlałam się po tęczy, wytworzonej przez moje wdzięczne sługi, kiedy zobaczyłam dziwny widok.
X kierowała śmieciarką krzycząc:
- Z DROGI ŚLEDZIE, BO X JEDZIE! WASZE CIARKI PÓJDĄ DO ŚMIECIARKI!!!
Wskoczyłam na dach kabiny śmieciarki i zaczęłam lizać powietrze, udając hipisa.
- Powietrze smakuje jak komary! - stwierdziłam.
Po drodze spotkaliśmy smerfiki, które na nasz widok uciekły pod sutannę księdza Robaka.
- Masz piękne kółeczka - puścił oczko do śmieciary.
- A ty sexy nóżki - odparła Pheonix, która przemierzała ocean nieba na tamponie.
Śpiewała przedziwną pieśń :

 Wiem kim jesteś ~
 Jesteś biały ~
 Żywisz się krwią ~
 A mówią na ciebie...
 TAMPON !

* To nie jest piosenka, to jest fałsz *


Pojechaliśmy dalej, i zobaczyliśmy Sida, który brał udział w pojedynku surferów na podpasce w mlecyki.
Niedaleko stał Donald Tusk, który sprzedawał pączki i bananki. Obok niego widniał znak " SEXSHOP ".
W kolejce do niego, stał Mamut Maniek i jego córka Brzoskwinka.
- Maniek, ty stary pryku. - rzekła. - daj banana, pornosie.
A Maniek na to:
-  Brzoskwinko, ty masz dopiero parę miesięcy! Kto ci pozwolił ćpać jagody?
Diego szturchnął Silentuma.
- Weź pomacaj moją wątrobę.
Na arenie Kraków zobaczyliśmy Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów, walczące z niebezpieczną rasą czterosutów. Obserwowaliśmy reakcję księdza Robaka na to widowisko.

 Różowe lamy zabierają nas wszystkich na pogodną polankę wśród żółtych mlecyków. Tam ukamienowały naszą Drużynę Czterech Pancernych i X,  ruszoffymi kartofelkami.
Obudziłam się z krzykiem - całe szczęście, że był to tylko sen. TYLKO SEN.
Wtedy zobaczyłam coś, co mnie przeraziło. ..

CDN

środa, 11 czerwca 2014

od Cyndiego cd Icarius

Patrzyłem jak wadera biega jak szalona i wrzeszczy. Nietoperki... Tya... Straaaaszne... Podszedłem do niej i szybko odpędziłem nietoperze. - D-dzięki...- Powiedziała. - Nie ma za co...- Szepnąłem jej do ucha i lekko je przygryzłem. - Ej!- Powiedziała. - Co?- Szepnąłem puszczając ją. - Przestań!- Warknęła gdy zacząłem przygryzać jej górną wargę. - Nie...- Powiedziałem. - Zostaw mnie!- Wrzasnęła i chlasnęła mnie łapą w pysk. - Hej, nie denerwuj się!- Zaśmiałem się i położyłem łeb na jej karku... 
 (Ica?)

niedziela, 8 czerwca 2014

Od Icarius CD Cyndi'ego

Kiedy on już wstał, poszliśmy szukać watahy. Co chwilę patrzyłam, czy idzie za mną i czy się nie zgubił odchodząc gdzieś. Kiedy widziałam, że on też na mnie patrzy, uśmiechałam się tylko głupio. - Ciekawi mnie, gdzie dojdziemy. – Powiedziałam nie patrząc akurat na niego. Usłyszałam jęk, a potem zorientowałam się, że nie jestem już tam gdzie byłam, tylko w jakiejś jaskini. Cyndi patrzył stojąc przy wyjściu, a ja byłam cała w nietoperzach. - Zachować spokój... – Mówiłam do siebie powoli wychodząc. – Nie bać się, bo to wyczują i cię zabiją... Spoko- Nie dokończyłam, bo jeden ugryzł mnie w łapę. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!! – Zaczęłam się drzeć i biegać panicznie. <>

Od Brad'a CD Libby

Kiedy wadera kazała mi uciekać a ja się upierałem, coś na mnie skoczyło. To coś okazało się wilkiem. Nie wiem jakim sposobem to się stało, lecz upadłem na ziemię i wtedy film mi się urwał...

***

Minęły z 2 godziny nim się obudziłem. Ujrzałem obok siebie Libby leżącą w plamie krwi. Była ranna, ale kiedy i jak?! Wstałem powoli, próbowałem sobie coś więcej przypomnieć co się działo po tym jak upadłem, oczy zamknąłem i co? I spałem. Nie no po prostu pięknie! Brad geniusz pierwszej klasy po prostu! Szyja mnie bolała, ledwo zauważyłem na niej krew, pewnie szarpał mnie to czarne bydle. Ugh... Wziąłem ją na plecy, acz z trudem. Ruszyłem do zielarza choć on gó*no zdziała, biegłem ile miałem tylko sił w łapach...

*15 minut później*

Dotarłem do zielarza bo medyka tu żadnego nie ma, położyłem Libby na ziemi.
- Co jej się stało? - zapytał.
- Nie pytaj jak debil tylko coś zrób! - warknąłem. 


<Libby?>