Postanowiłam iść na spacer. Slończe tak fajnie grzało. PO chwili usłyszałam jakieś zamieszanie. momentalnie sie starałam ukryć. Nagle wbiegł na mnie basior.
-oj przepraszam moja wina -uśmiechnął się. odskoczyłam i starałam się uciec albo cokolwiek..
-nie zjem cie spoko-uśmiechnął się
Popatrzyłam na niego przestraszona
-wow maleńka czego sie boisz?_zapytał troskliwie i dotknął mojej piersi łapą.
-jesu jak ci serducho wali..
Pokazałam mu szybko w myślach strach.
-woww co to było? boisz sie mnie?
Kiwnęłam łbem
<Tasuku cd?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz