Miłość. Dziwna rzecz. Nie sądziłam, że kiedykolwiek się zakocham, a jeśli już, to że mój ukochany mnie nie zostawi. Szłam z Diamond na grzbiecie i żaliłam jej się. Moja koteczka słuchała mnie cierpliwie, doradzała mi (ślicznie miauczała), pocieszała mnie... Szłam, szłam... Tak zamyślona... Aż potknęłam się, o mały kamień. Wpadłam na jakiegoś wilka, był to basior.
- Oo... Wybacz... - szepnęłam.
<< Akira? xd >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz