Nazwałem 2 z czerech szczeniaków. Hmm, miałem imiona dla pozostałych, ale te Luni także były ładne. Valixy miała znaki na ogonie i grzbiecie, tak jak ja podczas furii, tylko że ona ma raczej dużo ciemniejszą. Picallo... hmm... Już od małego wygląda zadziornie, ale jest prześliczny (po tatusiu) i ma grzywkę (też tatuś ^. Tylko nie wiem skąd ma takie... emm... skarpetki? No dobra... Luna zasnęła, była wyczerpana. Ja też się położyłem, a maluchy wtuliły się między nas. Zasnąłem.
*po obudzeniu*
Wstałem. Luny i małych nie było. Zdenerwowałem się. Gdy wyszedłem potknąłem się i wpadłem w kamień. Zemdlałem.
*po kolejnym obudzeniu*
Otworzyłem oczy i zobaczyłem znów Lunę i młode, w tym samym układzie, jaki widziałem przy zasypianiu.
-Mam chyba jakieś urojenia...- mruknąłem i zasnąłem.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz