poniedziałek, 10 marca 2014

Od Lei

  Delikatny powiew wiatru, cisza wypełniająca przestrzeń wokół nas.
Mnie i, ciebie.. Tylko my, nikt nam nie przeszkadza. Uśmiechasz się, twoje oczy mówią mi wszystko. Kochasz inną, jest dla ciebie wszystkim. Kiwam głową. Przymykasz oczy i podnosisz twarz ku wietrze. Przyglądam się twojej szyi, brodzie.. Nadal się uśmiechasz, udaję. 
Delikatnie unoszę kąciki ust. Wyczekujesz mojej reakcji. Posyłam ci uspakajające spojrzenie. Podnosisz się i patrzysz. Żadnych słów. Zaciskam pięści za plecami. Odwracasz się i idziesz.
Porzucam maskę. Pozwalam drobnej łzie spłynąć mi po policzku. Natychmiast wycieram twarz. Ściskam zęby, nie dam się, nie zniszczysz tej zasłony. 
Już nikt, nikogo. Nie wpuszczę cię do mojego świata nigdy więcej. 
Zniknąłeś, może to dobrze. Kłóciłeś się, ciągle. O byle co, awantury roznosiły się wokół. Zdradzałeś, wiem o tym, nie dawałam po sobie poznać, że mnie ranisz. Pozwalałam, bo kochałam. Jeden.. Jedyny ty, jednak beznadziejny. Czemu odszedłeś? Ona ci kazała.. Więc jednak jest twoją jedyną. 
Nie ma cie, widzę krajobraz Bylinów. Dobrze wiesz, że ich nie cierpię. Dlatego mnie tu przyprowadziłeś. 
Od początku planowałeś to wszystko. Odkąd się urodziłam, udawałeś mojego przyjaciela. 
Czy to przez mój wiek? Jestem dla ciebie za młoda..? 
Upierałeś się, że jestem idealna. 
Kłamałeś.

  Razem stanowiliśmy parę jedyną w swoim rodzaju. Oboje piękni, z gracją chodziliśmy obok siebie. Zazdrościli mi, spędzałam z tobą każdą swoją minutę. Nie raz musiałeś walczyć, obrywałeś za mnie. Rzucałeś się naprzeciw sprzeciwom. 
Zostawiłam rodzinę, na pewno mnie szukali. Nie ważne ile, zrobiłam to dla ciebie. Kochałeś mnie. Nikt nie mógł nas rozdzielić.

  Nie.. Wszystko kłamstwo. Bawiłeś się mną. Każde słowo, każdy dotyk wypalił na mojej skórze blizny. Jesteś zadowolony. Zaliczyłeś mnie. 
Tak, byłam zabawką, którą niszczyłeś od środka. Cieszysz się.. Twoje oczy mówią wszystko. 

  Wróć, nie rób mi tego.. Wiesz, że cie kocham, nie opuszczaj mnie od tak! 
Obiecywałeś! Mówiłeś, nie odejdę. Obiecywałeś.. Proszę, tylko stań przede mną z tym swoim głupim uśmieszkiem i połóż dłoń na moich włosach, pozwól mi ten ostatni raz poczuć twoje ciepło.
Uprzedzałeś, wiem.. Powtarzałeś, że jesteś bezduszny. Ale nic nie można poradzić..
Gdy jest się zakochanym. 

  Upadam na ziemię. Poddaje się. Szczęście jest ulotne.
Kładę się wśród znienawidzonych kwiatów. Uwielbiałeś ich zapach.. Zawsze pachniałeś rosą i nimi. 
Będę czekać, więc..
Nie zapomnij.

****
  Dobra, postanowiłem wreszcie napisać co Lea przeżywa. Jako autor jej postaci, miałem prawo ułożyć jej życie według swoich zachcianek. 
I tak o to Lea zrozumiała, że nie warto. Dla ciekawych, będę opisywał jej historię codziennie po trochu. 
Kiedy tylko skończę ze swoją ulubienicą, napiszę historię Dantego, bo jest on właściwie drugim ulubieńcem. Co do Vasi'ego i Les'a nie mam planów, no może Raito się trochę z wami *pobawi*.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz