-No..
-Ja cie słucham.
Usiadłem i założyłem nogę na nogę.
-Byłem ze znajomymi..
-Z kim.
Spojrzałem na niego jak na idiotę.
-Nie muszę ci się spowiadać.
-Ale to zrobisz.
-Nie bądź taki pewien.-prychnąłem.
-Les!-warknął.
-Czy ja już nie mogę mieć swojego prywatnego życia!?-krzyknąłem.
-Ja ci nie zakazuje, ale chce wiedzieć z kim wychodzisz, gdzie..
-A co ty? Moja matka?! Najpierw wrobiłeś mnie w dzieci, teraz jeszcze może powiesz, że mam cie jak kundel słuchać i lizać ci stopy? Ty myślisz, że jesteś pępkiem świata, czy co?-rozpędziłem się. Kiedy skończyłem, zacisnąłem pięści i wyszedłem.
Muszę się w końcu na czymś wyżyć.
<< -.- >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz