Od Pheonix - " Szczęśliwego zły koniec "
Nadszedł dzień, którego się obawiałam. Ciary mnie przechodziły jak tylko o tym myślałam...
Lecz to było dziś. Kiedy leżałam na ulubionej półce skalnej, dopadły mnie skurcze i odeszły mi wody. Akira zwołał medyków. Zanim doszli, myślałam że mijają całe godziny. Zwijałam się z bólu, kiedy w końcu ktoś przyszedł.
***
Poród był ciężki i trwał kilka godzin. Z każdą minutą było mi coraz słabiej i słabiej. Usłyszałam jak lekarze szeptają między sobą o carskim cięciu, ponieważ szczeniaki się zablokowały. Byłam tym przerażona, lecz dla dobra moich dzieci nie protestowałam. Rozcinali mnie żywcem. Po kilku dobrych godzinach poród dobiegł końca. Obok mnie leżały 3 futerkowe kuleczki. Ja spoczywałam w kałuży krwi. Ucałowałam moją tajemnicę. Moją Mystery...
Obraz przed moimi oczami zaczął się rozmazywać... Ujrzałam przed sobą moich dawnych rodziców... Uśmiechem zachęcili mnie do drogi ku niebu...
Ku wieczności...
Ja umarłam... Moje błękitne oczy, przesłoniła ponura szarość...
<< Akira zrób mi pogrzeb. Pheonix umarła. >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz