-Idź spać, jutro pogadamy.-jęknął siadając i zasłaniając twarz dłońmi.
-Ale on na prawdę nie chciał.. Pewnie chciał uczcić coś zdane, nie wiem..-wybełkotałem i przetarłem włosy, układając je do tyłu.
Tii się nie odzywał. Nie wiedziałem co robić. Les nie jest alkoholikiem, na pewno nie!
Nie chcę, żeby się kłócili..
Przytuliłem ojca mocno. Westchnąłem i wróciłem do pokoju. Już sam nie wiem, jak mam wszystko rozumieć.
<< D: >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz