Dzisiejszy ranek zapowiadał się jak każdy mój inny dzień. Wyszedłem na zewnątrz jaskini. Nagle dojrzałem jakąś postać na zewnątrz. Przyglądałem się jej ale po chwili zignorowałem "stworzenie". Poszedłem przed siebie szukając źródła z wodą. Gdy tylko to ujrzałem podbiegłem i wziąłem głębokie łyki. Nagle ktoś do mnie podszedł.
-Hej-usłyszałem czyiś głos.
Podniosłem głowę i zobaczyłem waderę.
-Cześć. - odparłem.
-Jestem Raina. -przedstawiła się.
-A ja Brad.
<Raino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz