piątek, 30 maja 2014

Od Luny-Wyprawa

Z samego rana(O godzinie 4)wybrałam się do jaskini Raita.
-Raito!-krzyknęłam.
-Co jest Luna?...-powiedział zaspany.Najwyraźniejgo obudziłam.
-Chcę wyruszyć na wyprawę.
-A gdzie?-powiedział żywiej.
-Na pustynię..
-Oszalałaś?!
-Nie nie oszalałam.
-No dobrze ruszaj..Masz moje pozwolenie.Ale wróć przed północą bo nie zaliczę ci wyprawy..
-Dobrze...
I ruszyłam

**Potem**

Gdy znalazłam się u stóp pustyni zaczęło mi brakować sił...To dlatego ta wyprawa jest trudna...No ale cóż dam radę..Jakoś...
Podeszłam do kaktusa i wgryzłam się w niego..W oczach pojawiły mi się łzy bólu.No ej jakbyście się wgryźli w kaktusa też by tak było..Ale wypiłam z niego wodę i się odczepiłam.Musiałam powyciągać sobie igły z pyska..Gdy szłam dalej zobaczyłam Fenka(Pustynnegi liska)..
-Jaka słodka!-wrzasnęłam.
-Słodki jak już-wywrócił oczami.
-Ty mówisz?
-Tak mówię..
Potem zławiły się inne zwierzęta...Inne Fenki,węże,hieny,strusie,skorpiony,sępy itd.
-Hmm...Wiecie co dużo was..A jest dopiero 19..Do 24 mam dużo czasu..Zorganizujmy imprezę!
-Hmm wiecie co dobra..-powiedział Fenek.
-No to zaczynamy!
I impreza trwała do..23!
-Kurde juz 23 a muszę dotrzeć przed północą na tereny watahy!
-Oj...Źle...Wiem!Strusiek!Tutaj szybko!
-Co?O co chodzi?-powiedział struś.
-Zabierzesz Lunaris na tereny watahy!-powiedział Fenek.
-Skąd wiesz że jestem Lunaris?..-zapytałam.
Gdy wsiadłam na strusia..Zobaczyłam błysk w oku liska..To był on!To był Halt mój brat!
-Halt!-krzyknęłam ale strus ruszył i niezdążyłam nic zrobić..

**Za 5 24**

Poszłam do jaskini Raita..
-Raito juz jestem-powiedziałam dumnie.
-Naprawdę?!Żaden wilk nie dotarł na czas...
-No cóż ja dotarłam...-uśmiechnęłam się.

END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz