Dobra...Teraz powoli...Nie możesz znowu tego zepsuć. Motyl przeleciał mi przed nosem. Nie! Miał być niewidzialny przez jeszcze minutę. Dobra, niewidzialność na później. Teraz pole obronne. Wyczarowałam pole ochronne wokół tulipana.
-Hej-usłyszałam za sobą.
Pole ochronne zniknęło. Zostałam rozproszona -,- . Odwróciłam się.
-Co to było?-zapytał basior.
-Pole obronne...-powiedziałam oschło.
<Basiorku???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz