Samiec wlokł łapami załąmany.
-ej wszytko ok?-zapytałam i podeszłam blizej. Odwrócił się i zrobił na chwilkę minę typu.. coo? a potem powiedział szybko
-czy... nic no rodzicie sie pokłucili-westchnął z smutkiem
-ejj to nie twoja wina... będzie ok no obiecuje-przytuliłam go mocno.
-serio?
-każde wyjście będzie dobre... nawet jak sie rozejdą to .. są z tego plusy uwierz mi -powiedziałam spokojnie
-serio?
-tak... kieszonkowe oddzilne. mozesz mieszkac u któregochcesz jak ci sie jeden naprzykrza -uśmiechnęłam się i przytuliłam go znowu .
<lightning dobrze pisze? cd?
-ej wszytko ok?-zapytałam i podeszłam blizej. Odwrócił się i zrobił na chwilkę minę typu.. coo? a potem powiedział szybko
-czy... nic no rodzicie sie pokłucili-westchnął z smutkiem
-ejj to nie twoja wina... będzie ok no obiecuje-przytuliłam go mocno.
-serio?
-każde wyjście będzie dobre... nawet jak sie rozejdą to .. są z tego plusy uwierz mi -powiedziałam spokojnie
-serio?
-tak... kieszonkowe oddzilne. mozesz mieszkac u któregochcesz jak ci sie jeden naprzykrza -uśmiechnęłam się i przytuliłam go znowu .
<lightning dobrze pisze? cd?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz