-dobra moze nie tu ..-westchnałem i podałem mu dłoń. Wstał.
-serio zrobił bys to? -zapytałem po chwili.
-chyba tak.. to sie robi jak sie kocha nie?-zapytał wesoło.
Westchnałem
-dobra wariacie powiem tak... tydzień.. potem zobaczymy czy samo z siebie nie wyniknie-pocąłwoałem go w policzek
-mhmmm-mruknął
-jak ja cie nienawidze szantażysto-mruknałem
-wiem ze to kocham-zarechotał.
-niesteyy - mruknałem
<aawww>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz