Po tym, jak mama na nas ,,nakrzyczała’’ poczułem się źle.
Nie lubiłem, kiedy ktoś się na mnie wydziera.
Pobiegłem w inną stronę niż bracia, nie chciało mi się myśleć gdzie. Zatrzymałem się nad jeziorem.
Napiłem się trochę wody, ale usłyszałem za sobą głos.
- Coś się stało? Wyglądasz na załamanego? – Byłą to wadera, bardzo ładna.
- Ah, nie nic. Tylko... Moi rodzice się pokłócili. – Wymamrotałem nieśmiało.
<< Jakaś wadera?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz