Poszedłem więc na imprezę, gdzie leciała ta muzyka:
..To jeszcze bardziej zaostrzyło mój apetyt na dobrą zabawę całą noc.
Kiedy nadszedł koniec piosenki położyłem się na końcu klubu na jedynej kanapie, dałem nogę w górę i przypatrywałem się jej.
Bo.. nikt mi nie podskoczy. Więc mogę.
Włączyli tą piosenkę, ku mojemu zdziwieniu, śpiewała na żywo jakaś dziewczyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz