Dziś był ten dzień. Szczeniaki. Byłam zaniepokojona. Co, jeśli urodzą się chore? Siedziałam w jaskini i rozmyślałam. Vasi był przy mnie. Położyłam się. Starałam się uspokoić... Zasnęłam.
*
Obudziłam się.
- Już czas... - szepnęłam.
Zakręciło mi się w głowie...
Gdy się obudziłam, zobaczyłam dwa malutkie stworzonka. Samiec i samiczka. Wiedziałam, jak nazwę młodziutką waderę.
- To będzie Lea. - powiedziałam do partnera.
Zastanawiałam się, jakie imię będzie nosić wilczek. Spytałam Vasi'ego, czy ma jakiś pomysł.
<<Vasi?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz