piątek, 28 lutego 2014

Od Les'a CD Riny

-Nie.. To nie jest tak..-westchnąłem. Otóż w takich momentach nie wiem co robić.-Oboje jesteście tak samo ważni..
-Ale to on jest w większości tobą.
-Oboje jesteście sobą.-stwierdziłem. Spuściła głowę.-Macie równe umiejętności, tak sądzę. Więc tym się nie próbujcie prześcignąć. W ogóle nie próbujcie, a jak już to..
-Ale my się nie ścigamy. Tu chodzi o to, ile w sobie mamy ciebie.. Rozumiesz, prawda?-spytała.
-Rozumiem, ale nie wiem, jaki sens to ma. Przecież kocham was tak samo.
-Ale zawsze ktoś będzie lepszy.-mruknęła. Załamałem ręce.
-Nie bądź tego pewna do stu procent.-pokręciłem głową i wstałem.
-Idziesz gdzieś?-rzuciła zanim też wstała.
-Chciałem zobaczyć, co u twojego ojca.
-Oh, ja też chce..
-To chodź.
Zeszliśmy na dół. Tii miał już zamknięte oczy, leżał spokojnie, a Draco zostawił karteczkę, na której pisało, żeby sobie jeszcze pospał. Uśmiechnąłem się i usiadłem przy nim. Pocałowałem go w usta delikatnie i przytuliłem się do klatki. Mała zarumieniła się, ale też przysiadła i wtuliła.
-Jak się obudzi, trzeba mu dać coś do jedzenia..-szepnąłem. Odsunąłem się i poszedłem szykować pizze. 
Nie powiem, mimo tego, że uchodzę tu za *ojca*,  potrafię perfekcyjnie gotować. Tyle dobrego we mnie.
*
  Pizza akurat wyszła z pieca, Dan rozweselony wrócił do domu. Pomyślałem, że spotkał tą swoją miłość, o której mi *nie powiedział*. Przyszedł do mnie i powąchał fastfood.
-Nieźle..-mruknął. Chciał zabrać, ale pacnąłem go łapę.
-Najpierw ojciec, był.. Em, nieosiągalny jakiś czas..-razem po chwili roześmialiśmy się.
-Ale teraz już jest?
-Można tak powiedzieć, spał.. Idź zobacz. Ja przyniosę pizzunie.

<< Tyler? ;p >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz