- Ty - powiedziałam spokojnie.
Zagwizdałam i zjawił się Edward. Strzelił z armaty... Lepką, brązową, śmierdzącą wydzieliną ( podejrzewam że miał biegunkę i nie wiedział co z tym zrobić ) . Zagwizdałam ponownie i z krzaków wyskoczyła różowa lama która splunęła Matt'owi na twarz.
- Idź się umyj jeszcze raz - powiedziałam i również splunęłam mu między oczy.
I poszłam do Psychical.
<< Matt? Pheo jest u Psychical niech ktoś inny potem dokończy>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz