Pływałem sobie a najlepsze gdy nagle coś wciągnęło mnie pod wode. Zacząłem się zapdac.Chwile potem znalazłem sie w jakies sali. Zacząłem się rozglądać. W rogu stał jakiś posąg gryfa.
- ale badziewie- powiedziałem trącając go palcem
Posąg przewalił się. Ogromnie głośno...
- co ty odwalasz?- usłyszałem głos
- eee stoje- zrobiłem mine aniołka
Obróciłem głowę. Stał za mną jakis wilk w królewskiej koronie i płaszczu.
-kim jesteś?- zagdałem
- kimś- uśmiechnął się tajemniczo
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz