- cudownie- powiedziałem całując ja w usta...
Siedzieliśmy tam do wieczora. Ptaki śpiewały a gdy ucichły słychac było cykady. Księżyc oświacł nasze twarze.
- cudnie wyglądasz- przytuliłem ją
- dzieki- zarumieniła się- to jesteśmy razem nie?- spytała
-oczywiście- pocałowałem ją
<<Samantha?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz